Testament spisany na szpitalnej kartce Ostatnia aktualizacja: 20.12.2021 08:38 Wiadomość, która nadeszła wczesnym rankiem 22 grudnia 2001 roku była szokiem dla fanów Ciechowskiego. Tego dnia 44-letni artysta zmarł w warszawskim szpitalu po operacji serca, której musiał się poddać krótko po tym, jak nagle źle się poczuł. Wybitny Obywatel na monecie. W 2014 roku NBP wyemitował srebrną dziesięciozłotówkę z podobizną CiechowskiegoFoto: PAP / Radek Pietruszka – Grzesiek w ogóle nigdy nie chorował, to był facet jak byk, zdrowy i zawsze miał najwięcej energii z nas wszystkich – wspominał basista Republiki Leszek Biolik. Obaj panowie spotkali się na scenie parę tygodni przed śmiercią Ciechowskiego, by zagrać razem koncert. Któregoś dnia wokalista źle się poczuł i trafił do szpitala. Diagnoza: tętniak i natychmiastowa operacja. Gdy Biolik dowiedział się o kłopotach zdrowotnych przyjaciela, postanowił wesprzeć go dobrym słowem. – Pomyślałem sobie, że idą święta, więc zadzwonię do niego i powiem, żeby się nie martwił, że w razie czego zaopiekujemy się dziewczynami i spędzimy z nimi czas. On odpowiedział tylko: "dziękuję”. A powiedział to w taki sposób, że drżącą ręką odłożyłem telefon i pomyślałem: "O matko. Zdaje się, że ja właśnie w tej chwili złożyłem obietnicę na całe życie". Posłuchaj 02:04 biolik testament.mp3 Leszek Biolik wspomina ostatnią rozmowę z Ciechowskim Potem okazało się, że dokładnie w tym momencie Ciechowski spisywał testament na kawałku kartki znalezionej w szpitalu. Śmierć na pięć Najpierw pstrąg A za pstrągiem karp Potem ja Po mnie morski koń Morski pies A na końcu kot Nie ma cię Moja śmierć na pięć Nikt tak do końca nie wie, jakie jest znaczenie abstrakcyjnego i surrealistycznego tekstu piosenki "Śmierć na pięć" z "Ostatniej płyty" Republiki, wydanej w 2002 roku. Pewne jest jedno: to ostatni utwór nagrany przez Ciechowskiego, zanim śmierć dopadła go niespodziewanie w szpitalnym łóżku. źródło: YouTube / Republika Zobacz więcej na temat: Grzegorz Ciechowski