18 czerwca 1976 roku w Operze Królewskiej w Sztokholmie odbył się uroczysty koncert na cześć króla Karola XVI Gustawa i Silvii Sommerlath, która następnego dnia miała wyjść za mąż za monarchę i tym samym stać się królową Sylwią. Wśród gwiazd poproszonych o uświetnienie tej gali znalazł się zespół Abba, który po raz pierwszy wykonał na scenie nową piosenkę "Dancing Queen". Wszyscy członkowie grupy mieli na sobie kostiumy, które mogłyby zostać uznane za najnowszy krzyk mody w okolicach XVII wieku, a na widowni zasiadła spora grupa mężczyzn odzianych w białe peruki, więc całość przypominała bardziej plan filmu kostiumowego niż koncert muzyki pop.
Przyszła królowa bawiła się wyśmienicie, a sam utwór tak przypadł jej do gustu, że w 1993 roku, na swoje 50. urodziny, zapragnęła ponownie usłyszeć go na żywo. Tym razem musiała się jednak zadowolić wysłuchaniem Fridy z zespołem The Real Group, którzy w tej samej Operze Królewskiej zaśpiewali wspólnie "Dancing Queen" w wersji a capella. Wtedy był to już ogólnoświatowy hit, największy, jakiego w całej karierze dorobiła się Abba.
Cały świat tańczy z królową
Wymienianie wszystkich krajów, w których piosenka "Dancing Queen" zawojowała listy przebojów, byłoby zajęciem niemal równie żmudnym, jak odczytywanie listy państw członkowskich ONZ. Trzeba jednak wspomnieć o jednym z nich. Stany Zjednoczone od dawna odznaczają się wyjątkowo hermetycznym i samowystarczalnym rynkiem muzycznym. Choć Amerykanie pokochali Abbę już po jej sukcesie w konkursie Eurowizji, tylko jedna piosenka grupy zameldowała się na szczycie najważniejszego zestawienia "Billboardu". Była to właśnie "Tańcząca królowa".
Utwór zrobił furorę również w Wielkiej Brytanii, gdzie został czwartym najpopularniejszym singlem roku. Jego urokowi miała ulec sama królowa Elżbieta II. Znany brytyjski prezenter radiowy Chris Evans, który miał zaszczyt oprawiać muzycznie jeden z bankietów na zamku w Windsorze, zarzekał się, że gdy tylko w głośnikach zabrzmiały pierwsze takty "Dancing Queen", Jej Królewska Mość natychmiast ruszyła w tany.
Taneczny wyciskacz łez
"Dancing Queen" to jedna z tych piosenek, które rzucają swój urok na słuchacza już od pierwszego wysłuchania. Frida popłakała się, gdy Benny po raz pierwszy puścił jej podkład muzyczny przygotowany wraz z Björnem w studiu nagrań. Wątpliwości co do potencjału tego utworu nie miała też jej koleżanka z zespołu. "Często trudno powiedzieć, czy jakaś piosenka zostanie przebojem. W tym przypadku wszyscy wiedzieliśmy, że to będzie coś potężnego" – powiedziała po latach Agnetha.
Niespełna czterominutowym przebłyskiem popowego geniuszu zachwycało się wielu sławnych muzyków, na czele z zespołem U2, któremu podczas koncertu w Sztokholmie w 1992 roku udało się zaprosić na scenę Benny'ego i Björna, by wykonać "Tańczącą królową" razem z jej twórcami.
"Dancing Queen" regularnie ląduje w zestawieniach najlepszych piosenek wszech czasów – umieściły ją tam m.in. amerykański magazyn "Rolling Stone", brytyjska stacja radiowa BBC 2 oraz prestiżowy serwis muzyczny NME. Od 2015 roku jest też w elitarnej Grammy Hall of Fame, zrzeszającej nagrania, które wpłynęły na bieg muzycznej historii. A gdy w 1995 roku utworzono międzynarodowy rejestr utworów muzycznych ISWC (International Standard Musical Work Code), to właśnie najsłynniejsza piosenka Abby została do niego wpisana pod numerem jeden.
