Section50

Powrót

Katar 2022
Section06

Katar 2022: Kamerun - Brazylia. Sensacja na koniec fazy grupowej. "Nieposkromione Lwy" z wielkim triumfem

Ostatnia aktualizacja: 02.12.2022 22:04
Reprezentacja Kamerunu sensacyjnie pokonała Brazylię 1:0 w meczu ostatniej kolejki grupy G piłkarskich mistrzostw świata w Katarze. Gola dla "Nieposkromionych Lwów", którzy pożegnali się z turniejem w wielkim stylu, zdobył kapitan Vincent Aboubakar. 
Vincent Aboubakar uszczęśliwił cały Kamerun, zdobywając bramkę w meczu z Brazylią
Vincent Aboubakar uszczęśliwił cały Kamerun, zdobywając bramkę w meczu z Brazylią Foto: PAP/EPA/Neil Hall

Polskie Radio - oficjalny nadawca radiowy Mistrzostw Świata Katar 2022 - zaprasza na transmisje i relacje z mundialu. W Katarze są nasi sprawozdawcy Tomasz Kowalczyk i Filip Jastrzębski.

>>> Zobacz nasz serwis specjalny na mundial - Katar 2022

Tite dał szansę zmiennikom

Brazylijski trener Tite, po dwóch wygranych meczach grupowych, zdecydował się dać szansę rezerwowym, którzy mieli okazję udowodnić swoją przydatność przed 1/8 finału. Kibice z Kraju Kawy zaprezentowali natomiast efektowną oprawę, w której życzyli powrotu do zdrowia legendzie brazylijskiego futbolu Pelemu.

Na murawie od początku „Canarinhos” chcieli przejąć inicjatywę. Kameruńczycy próbowali grać pressingiem, lecz sytuacji bramkowych z obu stron brakowało.

Dopiero w czternastej minucie swoją drużynę przed stratą gola uratował Devis Epassy. W pole karne Kamerunu dośrodkował Fred, a Gabriel Martinelli oddał dobry strzał głową. Kameruński golkiper przeniósł piłkę nad poprzeczką.

„Canarinhos” nie zachwycali

Poziom spotkania nie zachwycał, a pod obiema bramkami niewiele się działo. W 22. minucie strzelał Fred, który posłał piłkę nad poprzeczką. Rzuty wolne z dogodnych pozycji marnowali z kolei Rodrygo i Dani Alves.

Najlepszą akcję faworyci przeprowadzili w 38. minucie, gdy środkiem ruszył Martinelli. Piłka trafiła do Antony’ego, który zakończył akcję strzałem. Epassy bez problemu obronił jednak uderzenie piłkarza Manchesteru United.

Nieco ciekawiej było w doliczonym czasie pierwszej połowy. Najpierw Epassy poradził sobie z mocnym strzałem Martinellego z dystansu. Kameruńczycy także potrafili zaatakować. Podopieczni Rigoberta Songa mogli nawet prowadzić, ale Ederson popisał się efektowną interwencją po strzale głową Bryana Mbeumo.

Do przerwy kibice zgromadzeni na stadionie w Lusajl nie zobaczyli bramek…

Kamerun mógł zaskoczyć...

W drugiej połowie „Nieposkromione Lwy” podjęły rękawice, jakby widząc niemoc słynnych rywali. Już w 51. minucie gola mógł zdobyć Vincent Aboubakar, lecz kapitan Kamerunu uderzył minimalnie niecelnie. W odpowiedzi szansę bramkową miał Gabriel Jesus, który wślizgiem atakował piłkę w polu karnym rywali. Epassy dobrze jednak interweniował.

Tite nie był zadowolony z gry swoich podopiecznych. Brazylijczykom nie pomogła jednak nawet potrójna zmiana. Piłkarze z Ameryki Południowej mieli jednak kilka bramkowych okazji. W 56. minucie znowu dobrze interweniował Epassy – tym razem po strzale Martinellego.

Po chwili kameruński bramkarz obronił strzał Edera Militao po rzucie rożnym. Następnie uderzał Antony, ale znowu Epassy dał radę. Przewaga Brazylii była wyraźna, ale licznik zdobytych goli nie chciał ruszyć.

Napór "Canarinhos" jednak osłabł, a rywale byli coraz bardziej rozochoceni. Jak miało się okazać, afrykański zespół wraz z upływającymi minutami, był coraz groźniejszy.

... i zaskoczył

Już w 78. minucie Kameruńczycy mogli prowadzić. Ederson zdołał jednak obronić strzał Olivera Ntchama z dystansu. Dwie minuty później zablokowane zostało uderzenie Aboubakara. 

Wydawało się, że mecz może zakończyć się bezbramkowym remisem. Sędzia Ismail Elfrath z USA doliczył do drugiej połowy aż dziewięć minut. Jak się okazało, dodatkowy czas okazał się zbawienny dla Kamerunu!

W 92. minucie meczu do siatki trafił kapitan "Nieposkromionych Lwów"! Świetną wrzutką popisał się Jerome Ngom Mbekeli, a Aboubakar strzałem głową zaskoczył brazylijskiego bramkarza! Cieszył się z gola bardzo ekspresyjnie, zdejmując koszulkę. Jak się okazało, kosztowało go to wyrzucenia z boiska, bo otrzymał za niedozwoloną cieszynkę drugą żółtą kartkę.

Jego gol dał jednak sensacyjne trzy punkty Kamerunowi, choć dwie szanse na wyrównanie miał Bruno Guimaraes. Pomocnik Newcastle United miał jednak kiepsko nastawiony celownik.

Jak się okazało, porażka nie przeszkodziła Brazylii w zajęciu pierwszego miejsca w grupie G. Kamerun nie zdołał awansować do 1/8 finału, ale pożegnał się z mundialem w najlepszym możliwym stylu. 

Grupa G: Kamerun - Brazylia 1:0 (0:0).

Bramki: 1:0 Vincent Aboubakar (90+2-głową).

Żółta kartka - Kamerun: Nouhou Tolo, Pierre Kunde, Collins Fai, Vincent Aboubakar. Brazylia: Eder Militao, Bruno Guimaraes. Czerwona kartka za drugą żółtą - Kamerun: Vincent Aboubakar (90+4).

Sędzia: Ismail Elfath (USA). Widzów: 85 986.

Kamerun: Devis Epassy - Christopher Wooh, Collins Fai, Enzo Ebosse, Nouhou Tolo - Andre-Frank Zambo Anguissa, Pierre Kunde (68. Olivier Ntcham), Bryan Mbeumo (64. Karl Toko Ekambi), Moumi Ngamaleu (86. Jerome Ngom Mbekeli) - Eric Maxim Choupo-Moting, Vincent Aboubakar.

Brazylia: Ederson - Dani Alves, Eder Militao, Bremer, Alex Telles (54. Marquinhos) - Fabinho, Fred (54. Bruno Guimaraes), Rodrygo (54. Everton Ribeiro), Antony (79. Raphinha) - Gabriel Martinelli, Gabriel Jesus (64. Pedro).

Polska - Argentyna. "Spokojnie, to tylko Katar", wyjątkowa analiza gry Polaków:

Czytaj także:

/empe 

Section07
Section51

sponsor


partner

Section52