W przypadku śmierci urzędującego prezesa Instytutu Pamięci
Narodowej jego obowiązki przejmie jeden z zastępców, wskazany przez
marszałka Sejmu - zakłada nowelizacja ustawy o IPN, którą w czwartek
uchwalił Sejm.
Uregulowanie tej kwestii stało się konieczne w związku ze
śmiercią w katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem szefa IPN
Janusza Kurtyki.
Za nowelą opowiedziało się 239 posłów, 145 było
przeciwnych, a 1 wstrzymał się od głosu.
Zastępca prezesa IPN ma pełnić jego obowiązki do czasu objęcia
stanowiska przez nowo wybranego prezesa. Nowela zakłada też wprowadzenie
obowiązkowego wyboru przez urzędującego prezesa od jednego do trzech
swoich zastępców (obecnie prezes może, ale nie musi powołać nie więcej
niż trzech zastępców).
Posłowie odrzucili m.in. poprawkę
zgłoszoną przez koło Polska Plus, która zakładała, że to nie marszałek
Sejmu, ale przewodniczący Kolegium IPN wybierałby zastępcę, który
pełniłby funkcję prezesa Instytutu.
Politycy o nowelizacji
Zastrzeżenia do małej nowelizacji ma Prawo i Sprawiedliwość. Poseł
Ryszard Terlecki tłumaczy, że to Sejm powinien wskazywać następcę
prezesa IPN. Poza tym powinny być w tej ustawie określone wymagania
dotyczące wykształcenia wiceprezesów. Przyjęcie tej nowelizacji to
według posła Terleckiego - po podpisanej wcześniej ustawie - koniec
niezależności Instytutu. "Będziemy mieli teraz polityczny IPN" - mówi
Ryszard Terlecki.
Poseł Platformy Obywatelskiej Wojciech Wilk odpiera te zarzuty. Jak
wyjaśnia nowelizacja wprowadza jedynie rozwiązanie tymczasowe, które ma
ustabilizować sytuację w Instytucie wyłącznie na czas powołania nowego
prezesa. Dodaje, że niektóre decyzje będzie mógł podjąć dopiero wybrany
prezes.
Również poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski z SLD uważa, że ta
nowelizacja pozwoli uniknąć bałaganu personalnego w IPN po tragicznej
śmierci prezesa Janusza Kurtyki. Podkreśla, że ma nadzieję, iż pełniący
obowiązki prezesa nie będzie dokonywał żadnych personalnych zmian.
Powinien dać szansę na normalne funkcjonowanie IPN do czasu wyłonienia
nowego prezesa - mówi Witold Gintowt-Dziewałtowski.
Teraz ustawa trafi do Senatu. Jeśli nie będzie żadnych poprawek
marszałek Sejmu pełniący obowiązki prezydenta w ciągu 21 dni zdecyduje
czy mała nowela wejdzie w życie.
ag, PAP, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)