Jako "odpowiedzialną i jedynie słuszną" określił szef MSZ
Radosław Sikorski decyzję pełniącego obowiązki prezydenta Bronisława
Komorowskiego o powołaniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego w nowej
formule. Według rzecznika klubu PiS Mariusza Błaszczaka, zapowiedź
powołania przez Bronisława Komorowskiego Rady Bezpieczeństwa Narodowego
to element jego kampanii wyborczej.
Pełniący obowiązki prezydenta Bronisław Komorowski zapowiedział w
czwartek, że do Rady Bezpieczeństwa Narodowego wejdą m.in. premier,
wicepremierzy oraz szefowie głównych partii politycznych. Komorowski
chciałby, aby z Radą współpracowali też byli prezydenci i premierzy.
Rada ma zostać powołana w poniedziałek, po wcześniejszych konsultacjach z
szefami ugrupowań parlamentarnych.
Szef MSZ: to moja koncepcja
"Anomalią było to, że od ponad dwóch lat Rada Bezpieczeństwa nie
działała, więc najwyższy czas, by ją powołać. Uważam, że pierwszym
tematem, jakim RBN powinna się zająć jest kwestia bezpieczeństwa lotów i
działań państwa po katastrofie smoleńskiej" - ocenił w rozmowie z
dziennikarzami Sikorski.
Jego zdaniem, Komorowski przyjął słuszną koncepcję Rady
Bezpieczeństwa Narodowego. "Jest to dokładnie taka koncepcja, jaką ja
proponowałem w prawyborach, tzn. główni urzędnicy państwowi, byli
prezydenci i premierzy oraz przedstawiciele środowisk politycznych, tak
aby to było miejsce, w którym wypracowywane są wnioski w skali całego
państwa, a nie tylko rządu" - podkreślił szef polskiej dyplomacji.
Lewica: to powinien zrobić prezydent
Lewica uważa, że Radę Bezpieczeństwa Narodowego powinien powołać
prezydent, a nie pełniący obowiązki głowy państwa. Wiceprzewodniczący
klubu lewicy Marek Wikiński mówi, że decyzja Bronisława Komorowskiego
dotycząca powołania Rady jest zagraniem czysto politycznym.
Marek Wikiński mówi, że nie wiadomo, czy na tym spotkaniu pojawi
się szef SLD Grzegorz Napieralski, który ma zaplanowane w tym dniu
liczne spotkania.
PiS: to element kampanii
Według rzecznika klubu PiS Mariusza Błaszczaka, zapowiedź powołania
przez Bronisława Komorowskiego Rady Bezpieczeństwa Narodowego to
element jego kampanii wyborczej.
"Odbieramy te działania jako aktywność pana Bronisława
Komorowskiego w kampanii wyborczej" - w ten sposób do inicjatywy
Komorowskiego odniósł się w czwartkowej rozmowie z PAP Błaszczak. Jak
mówił, "media opisywały, że Platforma pogubiła się w kampanii". "No i
mamy teraz kontrofensywę" - zauważył.
"Marszałek Komorowski - trzeba pamiętać o tym - tylko zastępuje
prezydenta Rzeczypospolitej" - podkreślał rzecznik klubu PiS. Jak
argumentował, "bezpieczeństwo Polski nie jest zagrożone", dlatego
marszałek powinien poczekać na rezultat wyborów prezydenckich. "Wtedy - w
zależności od wyniku wyborów - nowo wybrany prezydent Rzeczpospolitej, z
demokratycznym mandatem, będzie decydował o składzie Rady
Bezpieczeństwa Narodowego" - powiedział.
Pytany, czy Jarosław Kaczyński będzie uczestniczył w pracach RBN,
której powołanie zapowiedział Komorowski Błaszczak, odpowiedział:
"zobaczymy, na razie usłyszeliśmy te informacje przez media".
Rzecznik klubu PiS nie odpowiedział również na pytanie, czy lider
jego partii będzie uczestniczył w zapowiedzianych przez Komorowskiego na
poniedziałek konsultacjach w sprawie RBN. "Czekamy na formalne
zaproszenie, nie ma go" - podkreślił.
Z kolei rzecznik sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego Paweł
Poncyljusz mówił wcześniej dziennikarzom, że przyjmuje do wiadomości
zapowiedź Komorowskiego ws. RBN.
"Szanujemy, że wykonujący obowiązki prezydenta marszałek Bronisław
Komorowski podjął taką decyzję" - oświadczył Poncyljusz. Nie
odpowiedział na pytanie, czy Jarosław Kaczyński jako lider PiS wejdzie w
skład RBN. Dodał, że PiS rozważy, czy w Radzie zasiądzie przedstawiciel
partii
rr, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR), PAP