Kandydaci byli pytani, jak oceniają funkcjonowanie państwa, co
zrobią by państwo się nie wyludniało i żeby młodzi ludzie nie wyjeżdżali
za granicę. Pytania zadawali dziennikarze w blokach sprawy społeczne,
polityka zagraniczna i bezpieczeństwo oraz gospodarka.
Kandydaci PO i PiS na prezydenta Bronisław Komorowski i Jarosław
Kaczyński tuż po rozpoczęciu środowej debaty uścisnęli sobie dłonie.
Zaproponował to Komorowski, mówiąc: "miałbym propozycję, abyśmy
uścisnęli przed całą Polską rękę jeszcze raz na zgodę".
Pytanie 1: jak funkcjonuje państwo
Kandydaci byli pytani, czy są zadowoleni z tego jak funkcjonuje
polskie państwo. Dziennikarka zadała to pytanie w w kontekście
niedawnego odnalezienia akt ze śledztwa w sprawie porwania i zabójstwa
Krzysztofa Olewnika oraz zapowiadanego przez niektórych powodzian pozwu
wobec rządu.
"Jest wiele rzeczy ważnych do zrobienia, nastąpiła
bardzo ważna zmiana, trzeba ją pogłębić, by uchwycić nowe szanse" -
odpowiedział Komorowski. Jak dodał, ze sprawą Olewnika nie umiało się
uporać wiele rządów. A fakt, że udało się dotrzeć do zaginionych
dokumentów - ocenił Komorowski - jest "tyle samo smutny, ile
satysfakcjonujący". "Trzeba sprawę do końca wyjaśnić i załatwić" -
powiedział Komorowski.
"Możemy dać coś niewymiernego: zgodę"
Odnosząc
się do powodzi, powiedział, że w tej kwestii bardzo wiele można zrobić
"na zasadzie współpracy". "Chciałem wyrazić nadzieję, że potrafimy się
nie tylko różnić, spierać o przeszłość, ale również współpracować,
szukać tego, co jest wspólne" - powiedział Komorowski.
"Rząd
daje 2 mld na pomoc powodzianom, a myślę panie prezesie, że my możemy
dać coś takiego, co jest niewymierne - zgodę" - zwrócił się Komorowski
do Kaczyńskiego.
Drugi uścisk
"Ja miałbym
propozycję abyśmy uścisnęli przed całą Polską, przed kamerami rękę
jeszcze raz na zgodę, bo być może zgoda zbuduje także dobre działania
rzecz polskich powodzian" - powiedział kandydat PO.
"Sprawy
polskie idą w dobrą stronę, sprawdził się nowy mechanizm zarządzania
kryzysem i to trzeba doskonalić" - podkreślał Komorowski
„Woda
spływa do Bałtyku”: „nieodpowiedzialne”
Kandydat PiS Jarosłw
Kaczyński skrytykował Komorowskiego za jego wypowiedź podczas powodzi.
Zacytował
słowa Komorowskiego wypowiedziane w trakcie jego wizyty u powodzian:
"Miałem przyjemność wizytowania terenów powodziowych, w zeszłym roku
powódź, w tym roku powódź, więc pewnie ludzie są już oswojeni, obyci z
żywiołem, woda ma to do siebie, że się zbiera, stanowi zagrożenie, a
potem (spływa) do głównej rzeki i do Bałtyku".
"Więcej odpowiedzialności"
Według kandydata PiS, ta wypowiedź Komorowskiego wyraża "pewien
poziom nieodpowiedzialności". "To właśnie ta nieodpowiedzialność jest
przyczyną zarówno tego, żeby my dzisiaj po powodzi mamy do czynienia z
bardzo wieloma pretensjami, bo tak naprawdę sytuacja trudna zaczyna się
po powodzi, to jest ten moment sprawdzianu państwa, to jest przyczyna
tego wszystkiego, co się działo wokół sprawy Olewników" - ocenił
Kaczyński.
Jak dodał, trzeba podnieść "bardzo mocno poziom
odpowiedzialności polskiej klasy politycznej". "To na pewno będzie coś
co nas pod tym względem ogromnie wzmocni, to znaczy polskie państwo na
pewno będzie dużo mocniejsze" - podkreślił kandydat PiS.
Zdaniem
Kaczyńskiego, MSWiA nie uwzględniło ostrzeżeń przed powodzią, Polska nie
wykonała zaleceń UE, nie zostały wykonane inwestycje przeciwpowodziowe.
Przyczynek
o "Polsce A i B"
Kandydat PiS przekazał Komorowskiemu
dokument pt. "Polska 2030" - przygotowany przez ministra Michała
Boniego, i wskazał stronę, która - jego zdaniem - świadczy o tym, że
istnieje Polska A i Polska B, a ten proces się coraz bardziej pogłębia.
Przeprosiny
za słowa o patroszeniu i za bajkę
Bronisław Komorowski
przeprosił podczas środowej debaty telewizyjnej kandydata PiS Jarosława
Kaczyńskiego za słowa posła PO Janusza Palikota o "patroszeniu" prezesa
PiS.
"Bardzo chętnie przeproszę pana prezesa za nieopatrzne
wypowiedzi pana Janusza Palikota, który nawiązywał do bajki o czerwonym
kapturku. Za bajkę też przepraszam pana prezesa" - powiedział
Komorowski.
Kandydat PO dodał jednak, że jako marszałek Sejmu nie
odpowiada za posłów. "Nie odpowiadam za Jarosława Kaczyńskiego. Nie
odpowiadam za Janusza Palikota" - stwierdził.
Komorowski
zaznaczył też, że stara się tak organizować prace Sejmu, aby "wszyscy
mogli czuć, że działają na równych prawach z wszystkimi różnicami
charakterów, poglądów, sympatii, antypatii".
Pytanie 2: demografia i emigracja młodych ludzi
Kandydaci PO i PiS pytani byli o sytuację demograficzną w
Polsce; co zamierzają zrobić, by Polska się nie wyludniała, żeby młodzi
ludzie widzieli w naszym kraju szansę na swoje życie i pracę, a młodzi
ludzie ze świata widzieli w Polsce kraj, w którym warto inwestować, w
którym można szukać pracy.
Rodzenie dzieci powinno stać się
modne - powiedział Jarosław Kaczyński (PiS). Rodzinie nie należy
przeszkadzać - podkreślił Bronisław Komorowski (PO).
„Trzeba
mieć plan”
Jarosław Kaczyński podkreślał, że przede wszystkim
trzeba mieć plan działania w różnych dziedzinach, "plan zrealizowania
różnych wielkich przedsięwzięć społecznych". "W sprawie wyludniania
ogromnie ważne są mieszkania dla średnio i mniej zarabiających ludzi" -
zauważył.
Zdaniem kandydata PiS, plan może być zrealizowany
"wtedy, kiedy w pierwszym etapie uzyskamy (...) pewne zasadnicze
porozumienie".
Porozumienie jest potrzebne, bo tylko wtedy,
kiedy odrzucimy ideologię liberalną, (...) kiedy będziemy wiedzieli w
jaki sposób wykorzystać nasze szanse, które tworzą środki europejskie,
własne środki, ogromna energia Polaków (...) będziemy mogli doprowadzić
do tego, że Polska będzie się rozwijała - powiedział prezes PiS.
Jak
podkreślił, potrzebna jest także bardzo zdecydowana polityka
prorodzinna, w sferze realnej pomocy wobec młodych matek, także w sferze
kultury, by - jak mówił - "rodzenie stało się wartością, by stało się
modne".
„Trzeba wrócić do programu Kluzik-Rostkowskiej”
W
ocenie Kaczyńskiego, należy wrócić do programu przygotowanego przez
minister pracy i polityki społecznej w jego rządzie Joannę
Kluzik-Rostkowską. "On był odrzucany lub trzymany w słynnej zamrażarce.
(...) Mam nadzieję, że przyjdzie czas na to, by do tych założeń wrócić" -
zaznaczył.
„Specjaliści od planów niezrealizowanych”
Bronisław
Komorowski odpowiadał, że "dobrze mieć plan, ale jeszcze lepiej plan
ten realizować". "Państwo są specjalistami od planów niezrealizowanych,
od zamierzeń, które nigdy nie były przekute w żadne działania" - ocenił
kandydat Platformy, zwracając się do prezesa PiS.
Jak
przekonywał, wie co należy zrobić, by pomóc polskiej rodzinie. Po
pierwsze nie należy jej przeszkadzać i stawiać na wzrost gospodarczy -
podkreślił Komorowski.
W jego ocenie Polacy nie będą wyjeżdżali
za granicę, jeśli "Polska będzie się rozwijała, tak jak inne kraje Unii
Europejskiej". "Jeśli wyrówna się poziom życia, nikt nie wyjedzie do
Wielkiej Brytanii, a tych, którzy wyjechali należy przywrócić, zachęcić
do powrotu, razem z kapitałem, wiedzą i umiejętnościami" - mówił
marszałek Sejmu.
Przypomniał, że rząd PO-PSL wprowadził abolicję
podatkową dla Polaków pracujących za granicą, co "pozwala młodym
Polakom wracać legalnie, pieniędzmi zarobionymi z Wielkiej Brytanii do
Polski".
Pytanie 3: jako osiągnąć zgodę
Kandydaci
na prezydenta w trakcie środowej debaty mówili o możliwości zakończenia
wojny polsko-polskiej i możliwości zgody w polityce. Obydwaj zgodzili
się, że zmiana obecnej sytuacji jest potrzebna.
"Dialog jest
potrzebny, tylko to często muszą być do tego gotowe obie strony (...).
Jeżeli się proponuje jakiś dialog trzeba spotkać się z odzewem. Nie
trzeba kończyć wojen politycznych w Polsce jeśli się ich nie wywoła. Nie
trzeba przepraszać, że się było brutalnym w polityce jeśli się
zachowywało łagodnie i normalnie wcześniej" - podkreślił Komorowski.
Jak
dodał, dialog jest wiarygodny w wykonaniu tych, którzy nigdy nikogo nie
niszczyli i obrażali. "Jak Janusz Palikot będzie proponował dialog,
albo Jarosław Kaczyński, to warto się zastanowić czy jest to dialog
wiarygodny" - zaznaczył.
"Porozumienie oparte na prawdzie"
Z
kolei Jarosław Kaczyński ocenił, że "porozumienie może być oparte tylko
na prawdzie", a z tym - jak dodał - jest kłopot. "To nie było tak, że
nasza strona nie była atakowana, obrażana, poniżana, a tylko to robiła.
Było zupełnie inaczej (...). Pierwsza sprawa, która powinna stanąć jeśli
chodzi o porozumienie narodowe to posługiwanie się prawdą, a nie
nieustanny blef, nieustanna gra" - zaznaczył.
Kaczyński
przytoczył wypowiedzi Komorowskiego z niedzielnej debaty. "Sprawa armii.
Pan marszałek mówił, że jest ta sprawa załatwiona. Jest zupełnie
inaczej. W zeszłym roku zabrakło 2 mld zł na armię w stosunku do
założeń, które powinny być realizowane zgodnie z ustawą" - przekonywał.
"Mamy
sprawę nauczycieli. Pan marszalek twierdził, że będą mieli 30 proc.
podwyżek. Oni twierdzą, że będą mieli 8,8 proc" - dodał. Powiedział też,
że Komorowski twierdził, że umowa gazowa jest negocjowana, podczas gdy
została ona już zaakceptowana.
Kaczyński gotowy pogodzić się z
Wałęsą
Kaczyński był też pytany czy jest gotów pojednać się z
Lechem Wałęsą. "Wyciągnę rękę do każdego kto będzie zachowywał się w
sposób, który jest właściwy dla polskiej kultury" - zadeklarował
kandydat PiS.
Dopytywany, czy dotyczy to też Lecha Wałęsy,
odparł: "Nie mówię, że nie, do każdego, do Wałęsy też".
Polemika
o służbę zdrowia
Państwo nie może stać tyłem do ludzi, chcę,
żeby Polska była jedna - deklarował w debacie Jarosław Kaczyński
(PiS). Bronisław Komorowski (PO) przekonywał, że szuka tego co łączy, a
nie dzieli. Kandydaci wdali się w polemikę na temat służby zdrowia.
"Główna
sprawa, która jest w Polsce, to żeby państwo nie stało tyłem do ludzi.
Mamy dzisiaj wybór między dwoma różnymi koncepcjami" - mówił Kaczyński.
Przeciwstawiał
poglądy swoje (oraz Prawa i Sprawiedliwości) poglądom Komorowskiego (i
Platformy Obywatelskiej). Podkreślał, że Komorowski opowiada się za
komercjalizacją służby zdrowia, a on, aby była to "służba publiczna".
"Sprawa
oświaty: tu (Komorowski) - częściowa odpłatność, my - zdecydowanie
przeciwko częściowej odpłatności. Prywatyzacja - my: zachowanie znacznej
części majątku państwowego, przedsiębiorstw strategicznych w ręku
państwa, druga strona zdecydowanie za tym, żeby prywatyzować jak
najszybciej i niemalże na siłę" - mówił Kaczyński.
Podkreślił
też, że on opowiada się za zachowaniem mediów publicznych, a jego
kontrkandydat za tym, żeby je "radykalnie zredukować na rzecz mediów
prywatnych".
"My chcemy doprowadzić do tego, żeby Polska była
rzeczywiście jedna. Tego nie mogę dostrzec w polityce, jaką prowadzą
nasi konkurenci" - podsumował Kaczyński.
Podwyżki i emerytury
Komorowski
deklarował z kolei, że zawsze szuka tego co może łączyć, a nie dzielić.
Zaznaczył
jednocześnie, że "jedni są specjalistami od deklarowania", a inni "od
roboty". Jako dokonania rządu PO wymienił podwyżki dla nauczycieli,
coroczną rewaloryzację emerytur, wyrównywanie szans regionów.
Bezpłatne
leczenie gwarantowane w konstytucji
"Nie ma co Polaków
straszyć perspektywą, że będzie prywatna służba zdrowia, bo to pan
przegrał proces o kłamstwo w tej kwestii" - zwrócił się do Kaczyńskiego.
Kandydat PO zaznaczył, że służba zdrowia nie podlega regułom rynku.
Podał przykład przekształconego szpitala, który choć jest spółką nadal
służy pacjentom.
Jarosław Kaczyński mówił, że prywatyzacja jest dobra, ale w pewnych
dziedzinach zycia gospodarczego. Przekonywał, że zgoda na prywatyzację
służby zdrowia spowoduje wprowadzenie w szpitalach innych reguł
niekoniecznie korzystnych dla pacjentów.
Komorowski przywołał zapis konstytucyjny, który mówi, że
obywatelom należy się leczenie za pieniądze publiczne. "Ja tego na pewno
nie chcę zmienić. To jest istota reformy służby zdrowia, oparta o
zasadę, że Polak z własnej kieszeni ani złotówki nie będzie do tego
dopłacał. Jeżeli na to się pan zgodzi, to ja zapraszam do współpracy" -
zadeklarował Komorowski
Pytanie 4: deficyt budżetowy i podatki
Obaj kandydaci byli pytani o to, w jaki sposób chcą zmniejszać
deficyt budżetowy i czy podpisaliby ustawę o podniesieniu podatków.
Kandydat
PO na prezydenta Bronisław Komorowski uważa, że podnoszenie podatków,
to najgorsze rozwiązanie. Kandydat PiS Jarosław Kaczyński przypomniał,
że to za rządów PiS podatki zostały obniżone.
„Podatki obniżył
Marcinkiewicz”"Podnoszenie podatków, to najgorsze
rozwiązanie. Pan prezes Kaczyński wspomniał o obniżeniu podatków, ale to
było zasługą rządu Kazimierza Marcinkiewicza, który przysłał mi list
protestujący przeciwko przypisywaniu sobie tej zasługi przez Jarosława
Kaczyńskiego" - powiedział Komorowski.
„Emerytura na zasadzie
wyboru”
Według kandydata PO, jest potrzebna zmiana w systemie
emerytalnym. "My proponujemy zmiany na zasadzie wyboru - czy ktoś chce
dłużej pracować i mieć wyższą emeryturę, czy też krócej pracować i mieć
niższą emeryturę" - zaznaczył.
Jak podkreślił Komorowski, za
rządów Jarosława Kaczyńskiego - pomimo tego, że był wzrost gospodarczy -
nie udało się tego wzrostu wykorzystać. "Można było myśleć o nadwyżce,
można było zlikwidować deficyt, tego za czasów rządów Jarosława
Kaczyńskiego nie zrobiono. Szkoda" - ocenił kandydat PO.
Zdaniem
Komorowskiego, rząd Platformy obronił Polskę przed kryzysem
gospodarczym. "Obronimy do końca i będziemy próbowali znaleźć sposób na
obniżenie deficytu" - podkreślił.
„To mój rząd obniżył
podatki”Kaczyński przypomniał, że to minister Zyta Gilowska -
za jego rządów - obniżyła podatki. "Poziom nieprawdy, którym się w tej
chwili posługuje pan marszałek, jest zupełnie niesłychany. Apeluję do
pana, żeby pan z tego po prostu zrezygnował" - oświadczył.
"Za
naszych czasów deficyt budżetowy został obniżony do kilkunastu miliardów
złotych, zostaliśmy wyprowadzeni ze sfery nadmiernego zadłużenia.
Krótko mówiąc odnieśliśmy tutaj ogromne sukcesy i było pod tym względem
bardzo dobrze. To się zdecydowanie pogorszyło pod rządami PO" -
powiedział Kaczyński.
Jak dodał, sprawa deficytu budżetowego
powinna być załatwiona w Polsce bez radykalnych cięć. "Przede wszystkim
musimy mieć sprawne państwo, bo bez tego nie będziemy mieć także
sprawnej gospodarki. Musimy zrealizować te wielkie plany inwestycyjne,
które mogą zmienić Polskę, które zmienią te dziesięciolecie w
dziesięciolecie wielkiego sukcesu" - zaznaczył
Pytanie 5:
prywatyzacja i własność państwaObaj kandydaci byli pytani o
poglądy na temat własności prywatnej i państwowej, dlaczego słowo
„prywatyzacja” traktowane jest przez nich jako obelga.
Jarosław
Kaczyński ocenił, że prywatyzacja jest dobra, ale w ograniczonym
zakresie. Nie kwestionowaliśmy, że własność prywatna musi być podstawą
nowoczesnej gospodarki - zaznaczył. Bronisław Komorowski przekonywał
zaś, że prywatyzacja jest szansą na rozwój.
„Państwo nie
wspiera przedsiębiorców”Kaczyński zaznaczył, że cieszy się
tego, że własność prywatna jest podstawą polskiej gospodarki. Dodał
jednak, że martwi go, iż państwo nie wspiera inicjatyw gospodarczych.
Skrytykował przy tym działanie tzw. jednego okienka oraz sejmowej
komisji Przyjazne Państwo, która - jego zdaniem - "służyła dla reklamy
Palikota". "Jesteśmy na 72. miejscu na świecie jeśli chodzi o wolność
gospodarczą" - powiedział.
„Prywatyzacja, ale nie w
dziedzinie energetyki” "Jesteśmy za wolnością (gospodarczą
), ale jednocześnie wiemy, że państwo w pewnych dziedzinach, które mają
charakter strategiczny, powinno zachować swoje władztwo. Takich
przedsiębiorstw jest ok. 100. To jest przede wszystkim dziedzina
energetyki. (...) Prywatyzacja jest rzeczą dobrą, ale w ograniczonym
zakresie" - podkreślił Kaczyński.
Prywatne szpitale
Zaznaczył
też, że prywatyzacja służby zdrowia oznacza wprowadzenie zupełnie
nowych "reguł gry". "Prywatny szpital będzie mógł zawrzeć umowę z
Narodowym Funduszem , ale nie będzie musiał i może dojść bardzo łatwo
do sytuacji, że ludzie o niższych dochodach po prostu nie będą się mogli
łatwo leczyć" - mówił.
„Wywoływanie lęku przed prywatyzacją”Komorowski
podkreślił z kolei, że od zawsze był zwolennikiem społecznej gospodarki
rynkowej. "Ale czym innym jest wdrażanie mechanizmów prywatnej
własności jako szansy na rozwój, a czym innym kłamstwo prywatyzacyjne.
Otóż kłamstwo prywatyzacyjne jest uprawiane przez moich konkurentów po
to, aby właśnie wywołać lęk Polaków przed prywatyzacją" - powiedział.
Jego
zdaniem, "służba zdrowia nie jest zwykłym rynkiem". "Dlatego pana
prezesa bym zachęcał...niech pan pojedzie do Płocka, do szpitala
miejskiego. Tam jest prezydent z PiS. On realizuje program Platformy
Obywatelskiej komercjalizacji. Jeśli pan prezes nie wie, czym się różni
prywatyzacja od komercjalizacji, to jest to dla mnie kompromitujące" -
zwrócił się do Kaczyńskiego
Pytanie 6: dopłaty dla rolników,
likwidacja KRUSBronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński
powiedzieli podczas środowej debaty telewizyjnej, że są przeciw
likwidacji KRUS.
„Patologie w KRUS”Kandydat PiS
podkreślił, że "każdy kto podnosi rękę na KRUS pokazuje, że nie ma
zielonego pojęcia o sytuacji na polskiej wsi". Przyznał jednak, że w
KRUS-ie są patologie, które trzeba naprawić.
"Likwidacja KRUS-u,
czy jakieś jego radykalne ograniczenie, to nic innego jak doprowadzenie
znacznej części gospodarstw domowych na wsi do zupełnej ruiny, do głodu"
- ocenił Kaczyński.
„KRUS trzeba poprawić”Także
Komorowski mówił, że nie zna ani jednego polityka, który chciałby
zlikwidować KRUS. Dodał jednocześnie, że KRUS należy poprawić,
eliminując mechanizmy łatwego uzyskiwania korzystniejszych rozwiązań
przez osoby nieuprawnione. "Trzeba KRUS adresować do tej uboższej części
wsi, bo to jest absolutnie sprawiedliwe i konieczne" - ocenił.
Dopłaty
dla rolnikówObaj politycy zapewnili też, że chcą walczyć o
wyrównanie wysokości dopłat dla polskich rolników.
"Dopłaty były
i są wielkim sukcesem polskiego rolnictwa. One bardzo pomogły polskiej
wsi. Tylko, że one są w dalszym ciągu stosowane wobec Polski na zasadzie
dyskryminacyjnej" - stwierdził Kaczyński.
Jego zdaniem, po 2013
roku pozycja Polski w hierarchii wysokości dopłat w UE nie zmieni się.
Dlatego, jak zapewnił Kaczyński, jego partia wraz z brytyjskimi
konserwatystami forsuje w Parlamencie Europejskim pomysł, aby od 2013
roku dopłaty dla rolników były równe.
„Poglądy groźne dla
dopłat”Komorowski nie krył zdziwienia tą wypowiedzią, gdyż -
jak zaznaczył - zna zupełnie inny program brytyjskich konserwatystów.
"Dużo niebezpieczniejszy dla polskiej wsi. Dla mnie było zawsze dziwne
jak można godzić deklaracje dotyczące walki o wysokość dopłat dla
rolników polskich z przyjaźnią z konserwatystami brytyjskimi, którzy
mają dosyć groźne poglądy na system dopłat w UE" - powiedział.
Komorowski
zaproponował Kaczyńskiemu współpracę w walce o zbliżenie wysokości
dopłat dla polskich rolników do tych, które mają rolnicy francuscy, czy
niemieccy.
agkm, PAP