Radio Parlament
Section01

Budżet: "rok kartofli" czy "rok kawioru"

IAR / PAP
H W 14.12.2010
Jacek Rostowski, minister finansów
Jacek Rostowski, minister finansów, foto: fot. PAP

W Sejmie posłowie debatują nad budżetem na przyszły rok.

Według posła SLD Marka Wikińskiego, rząd Platformy Obywatelskiej nie zadbał o opiekę socjalną dla najbiedniejszych Polaków. Marek Wikiński przekonywał, że projekt nie poprawia trudnej sytuacji Polaków. Jak powiedział, 17 procent społeczeństwa żyje na granicy ubóstwa, dwie trzecie nie stać na urlop, zaś 20 procent nie ma pieniędzy na ogrzanie mieszkania.

Marek Wikiński oskarżył rząd o to, że nie dba o najbiedniejszych, tylko o interesy bogatych. Wśród nich wymienił Jana Krzysztofa Bieleckiego, który, według prasy, w 2009 roku zarabiał dziennie 24 tysiące złotych.

Marek Wikiński powiedział, że przyszłoroczny rok budżetowy dla biednych będzie "rokiem kartofli", a dla bogatych "rokiem kawioru". Jak zaznaczył, tak nie może być, dlatego "najbliższych dwanaście miesięcy będzie ostatnim rokiem rządów PO".

PSL: zamrożono płace budżetówki

Poseł PSL Jan Łopata podkreślił, że prace nad budżetem państwa były dużym wysiłkiem dla wielu ludzi. Skrytykował rząd za zamrożenie płac w sferze budżetowej.

Jego zdaniem, Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe doprowadziły wspólnie do sytuacji, w której osoby pracujące dla państwa czują się przez to państwo odrzucone.

Jan Łopata za nietrafiony pomysł uznał również próbę włączenia Lasów Państwowych do sfery budżetowej. Poseł PSL zwrócił także uwagę, że tegoroczna dyskusja koncentrowała się na prognozowanym deficycie i wielkości długu publicznego. Mało miejsca poświęcono kwestii osiągniętego i prognozowanego wzrostu PKB, a jest się czymś pochwalić - powiedział Jan Łopata.

"Z jednej pustej szufladki do drugiej"

Natomiast wiceszef klubu Polska Jest Najważniejsza Paweł Poncyljusz oskarżył rząd, że bawi się w "kreatywnego księgowego", który przekłada pieniądze z jednej pustej szufladki do drugiej.

Poseł PJN powiedział, że rząd Donalda Tuska zadłuża państwo skuteczniej i na większą skalę niż komunistyczny sekretarz Edward Gierek w latach siedemdziesiątych.

Paweł Poncyljusz przekonywał, że także pomoc społeczna nie trafia do osób najbardziej potrzebujących. Jak podkreślił, Platforma powinna redukować wydatki budżetowe, a nie zadłużać podatników. Skrytykował rząd, że tworzy budżet wyborczy, by zapewnić sobie sukcesów podczas wyborów parlamentarnych. - Robimy budżet, który ma starczyć na czas przejścia suchą nogą przez wybory - powiedział Paweł Poncyljusz. Ostrzegł, że przyszłe pokolenia Polaków będą spłacać długi zaciągnięte przez Platformę Obywatelską, tak jak w latach dziewięćdziesiątych Polacy spłacali zadłużenie zaciągnięte za czasów Edwarda Gierka. Poseł zwrócił także uwagę na fakt, że wzrosła liczba urzędników - do 430 tysięcy.

Projekt przyszłorocznego budżetu przewiduje, że PKB wzrośnie w przyszłym roku o 3,5 procent, średnioroczna inflacja wyniesie 2,3 procent, a bezrobocie na koniec roku wyniesie 9,9 procent. Projekt budżetu przewiduje maksymalny deficyt na poziomie 40,2 miliarda złotych. Wydatki z budżetu wyniosą 313 miliardów złotych. Eksport ma wzrosnąć o 6.2 procent, inflacja ma wynieść 2.3 procent, a wpływy z prywatyzacji 15 miliardów złotych. Zatrudnienie w gospodarce narodowej ma się zwiększyć o 186 tysięcy złotych.

agkm

Section02
Section03
Section04