Klub SLD zaproponuje poprawki, które uproszczą stosowanie ustawy refundacyjnej. Będą dotyczyły przyjmowania pacjentów oraz wypisywania recept przez lekarzy. To efekt kilkuset rozmów, jakie posłowie przeprowadzili z pacjentami, dyrektorami szpitali, lekarzami i aptekarzami.
Zdaniem rzecznika SLD Dariusza Jońskiego, ani premier ani minister zdrowia nie zdają sobie sprawy z tego, co stanie się po Nowym Roku, gdy wejdzie w życie ustawa będąca w ocenie posłów Sojuszu bublem prawnym.
Poseł zaznaczył, że za chaos odpowiada nie tylko minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, ale także premier Donald Tusk.
Zdaniem posła Jońskiego, zapewnienia ministra zdrowia, że głównym celem zmian jest dobro pacjenta, nie są wiarygodne. Poprzez sprawdzanie ubezpieczenia pacjentów i wpisywanie dodatkowych informacji, a tym samym poprzez wydłużanie całej procedury, minister chce według niego zaoszczędzić kilka milionów złotych w budżecie. Jednocześnie zdaniem posła kilkanaście milionów "przechodzi między palcami", bo NFZ nie podpisał kontraktów z wieloma publicznymi szpitalami i pacjenci będą przenoszeni do innych placówek.
Posłowie SLD podkreślają, że byli przeciwni uchwaleniu ustawy refundacyjnej i zgłaszali poprawki, które zostały odrzucone. Bartoszowi Arłukowiczowi zarzucają dwulicowość, ponieważ jako minister zdrowia zaczął bronić ustawy, którą jako poseł SLD krytykował.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Iwona Szczęsna/dabr
