Komisja bada, czy była wówczas prowadzona nielegalna kontrola operacyjna. Wniosek o przesłuchanie kilku dziennikarzy zgłosił poseł PO Robert Węgrzyn. Piotr Pytlakowski powiedział, że był podsłuchiwany w ramach operacji "Cele", która dotyczyła rzekomych zagrożeń dla Zbigniewa Ziobry i Janusza Kaczmarka. Pytlakowski powiedział, że podsłuchiwany był nie on, ale prywatny detektyw z Sopotu, który był informatorem wielu dziennikarzy. Dziennikarz zeznał, że detektyw zaproponował mu spotkanie latem 2007 roku, podczas którego chciał zainteresować go materiałami natury obyczajowej na temat Zbigniewa Ziobry. Materiały te miały skompromitować ministra sprawiedliwości, jednak Pytlakowski nie wykazał zainteresowania tego typu wiedzą. Zdaniem świadka, jego telefon został objęty kontrolą operacyjną przy okazji kontroli detektywa z Sopotu, który był podstawowym obiektem zainteresowania służb. Komisja śledcza zainteresowała się podsłuchami dziennikarzy po publikacji "Gazety Wyborczej", która ujawniła, że w latach 2005-2007 służby i policja zbierały dane o połączeniach telefonicznych dziesięciu osób. Dane na ten temat znalazły się w materiałach umorzonego w maju śledztwa, które prowadziła zielonogórska prokuratura.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/I.Szczęsna/jg/pbp