1 stycznia wejdzie w życie ustawa o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej. Ustawa zakłada pomoc rodzinom biologicznym z problemami w sprawowaniu opieki nad dziećmi oraz wspieranie rodzin zastępczych. Rodzinom biologicznym mieliby pomagać asystenci rodzin, natomiast rodziny zastępcze mają być wspierane przez koordynatorów pieczy zastępczej. Problem jednak w tym, że samorządy odpowiedzialne za pomoc rodzinom nie mają pieniędzy na zatrudnienie osób na takich stanowiskach.
Wiceprzewodnicząca sejmowej komisji rodziny i spraw społecznych Magdalena Kochan przyznaje, że samorządy nie mają wystarczającego wsparcia budżetowego, ale też nie muszą od nowego roku zatrudniać asystentów rodzin oraz koordynatorów na etatach. W styczniu ma być przeprowadzona konieczna nowelizacja do tej ustawy.
Asystenci rodzin będą obligatoryjni od stycznia 2015 roku, natomiast koordynatorzy pieczy zastępczej będą opiekować się daną rodzina nie "z urzędu", ale na wniosek zainteresowanych, jeżeli rodzina ma mniej niż 2 lata doświadczeń w opiece nad powierzonymi dziećmi. W pozostałych przypadkach starosta może, ale nie musi udzielić rodzinie pomocy koordynatora.
Posłanka Magdalena Kochan zaznacza, że wsparcie dla rodzin biologicznych z problemami oraz rodzin zastępczych jest jednak konieczne - a przy dobrej organizacji można to uczynić niewielkim kosztem, na przykład zatrudniając koordynatorów i asystentów rodzin w systemie zadaniowym lub na kontrakty, czy umowy - zlecenie.
Szefowa departamentu polityki rodzinnej w ministerstwie pracy i polityki społecznej Alina Wiśniewska podkreśla, że pomoc rodzinom jest jednym z priorytetów ustawy i nie można z tego rezygnować pochopnie. Należy zadbać o to aby zmiany nie spowodowały powrotu do sytuacji, gdy rodziny pozostawały bez wystarczającej pomocy.
Od nowego roku gminy będą uczestniczyć w kosztach utrzymania dzieci z ich terenu, powierzonych opiece zastępczej. Stąd - jak oceniają ustawodawcy - z punktu widzenia budżetu gminnego bardziej opłacalne może być wspieranie rodzin pochodzenia, tak aby nie było konieczności kierowania dzieci do opieki zastępczej.
IAR/Bożena Falkowska/dabr
