Przed komisją śledczą do wyjaśnienia zabójstwa i uprowadzenia Krzysztofa Olewnika zakończyło się przesłuchanie jego ojca, Włodzimierza.
W oświadczeniu, które rozpoczęło przesłuchanie, biznesmen powiedział, że za śmierć jego syna odpowiedzialni są policjanci, chronieni solidarnie przez pracowników MSWiA i Ministerstwa Sprawiedliwości.
Włodzimierz Olewnik wymienił nazwiska policjantów, którzy - jego zdaniem - odpowiedzialni są za śmierć jego syna. Stwierdził, że mogli oni posłużyć się mordercami w osobach Pazika, Kościuka i Franiewskiego.
Zdaniem Włodzimierza Olewnika, w uprowadzeniu Krzysztofa porywaczom chodziło nie tylko o okup. "Nie zdarza się, by tak długo przetrzymywać porwanego" - dodał biznesmen.
Biznesmen zaprzeczył także zeznaniom policjantów, którzy zarzucili mu, że nie chciał współpracować z policją. Dodał, że jego rodzina nie dostarczyła żadnego fałszywego tropu policjantom i prokuraturze. Ponadto dzięki aktywności jego rodziny w próbie wyjaśnienia okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, powstała komisja śledcza - zaznaczył biznesmen.
Ojciec Krzysztofa Olewnika zarzucił politykom lewicy, że mimo apeli z jego strony nie zaangażowali się w sprawę. Wśród polityków, do których zgłaszał się byli: ówczesny szef MSWiA Ryszard Kalisz, jego zastępca Andrzej Brachmański, minister koordynator służb specjalnych Zbigniew Siemiątkowski, ministrowie sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk i Marek Sadowski, minister w kancelarii prezydenta Kwaśniewskiego - Jolanta Szymanek-Deresz. Ojciec Krzysztofa Olewnika szukał również pomocy u parlamentarzystów Jerzego Dziewulskiego i Zbigniewa Kruszewskiego.
Włodzimierz Olewnik powiedział przed komisją, że nie może sobie wybaczyć, że przerwał poszukiwania syna na własną rękę i uwierzył w dobrą wolę policji. Powiedział, że gdyby szukał syna, prawdopodobnie udałoby się go odnaleźć. Włodzimierz Olewnik zastrzegł, że nie zarzuca wszystkim policjantom nieuczciwości. Podziękował funkcjonariuszom policji z Olsztyna, którzy doprowadzili po kilku latach do schwytania zabójców jego syna.
Płocki przedsiębiorca zwrócił uwagę komisji, że związek z porwaniem jego syna mogą mieć także biznesmeni proponujący mu nieuczciwe interesy. Nie wykluczył też udziału w sprawie służb specjalnych.
Włodzimierz Olewnik odpowiadał również na pytania posłów z komisji śledczej dotyczące spotkania z 26 października 2001 roku - po którym porwano Krzysztofa Olewnika. Ojciec biznesmena wyjaśniał jak do niego doszło, kto był na nim obecny, mówił też wiele o jego przebiegu. Twierdził, że nie dostrzegł podczas imprezy niczego, co mogłoby wróżyć taką tragedię.
Włodzimierz Olewnik powiedział także, że wydał około miliona 200 tysięcy złotych, szukając pomocy w sprawie poszukiwania sprawców zabójstwa syna Krzysztofa.
Krzysztof Olewnik został uprowadzony w październiku 2001 roku. Przez dwa lata był przetrzymywany przez porywaczy w piwnicy, przykuty łańcuchem do ściany. Został zabity wkrótce po przekazaniu przez jego rodzinę okupu. Zwłoki zamordowanego odnaleziono dopiero w 2006 roku.