Większość klubów poselskich opowiedziała się za odrzuceniam obywatelskiego projektu ustawy dotyczącego zapłodnienia in vitro. Projekt pod którym zebrano 160 tysięcy podpisów zakłada wprowadzenie do kodeksu karnego sankcji za produkowanie zarodków ludzkich metodą in vitro, handel zarodkami oraz poddawanie ich eksperymentom medycznym.
Przedstawiający projekt Ludwik Skurzak powiedział, że stanowisko autorów projektu wywodzi się z nauki kościoła i koncepcji człowieka, który ma prawo do ochrony od chwili poczęcia. Podkreślał, że zarodek ludzki poza organizmem matki zawsze znajduje się w stanie zagrożenia życia, nie da się też przewidzieć wszelkich sytuacji, które uniemożliwią dalszy rozwój takiego zarodka.
Małgorzata Kidawa Błońska z PO powiedziała, że jej klub opowiada się przeciw przyjęciu tego projektu. W jej ocenie przepisów dotyczących spraw bioetycznych brakuje w polskim prawie, ale zapisy projektu obywatelskiego nie rozwiązują tych problemów. Zdaniem posłanki PO nie są one oparte na wiedzy naukowej, są także niespójne z polskim sytemem prawnym.
Elżbieta Rafalska z PiS zapowiedziała, że w sprawie in vitro posłowie jej klubu będą głosować zgodnie z sumieniem. Posłanka podkreśliła, że uregulowanie spraw bioetycznych jest konieczne, bo w tym obszarze istnieje pustka prawna. Powiedziała, że kwestia in vitro to poważne wyzwanie moralne dla posłów, ale wyraziła wątpliwość, czy uregulowaniej jej w kodeksie karnym jest dobrym rozwiązaniem.
Bartosz Arłukowicz z Lewicy przekonywał, że dyskusja nad projektem obywatelskim to zderzenie świata postępu ze światem fanatyzmu. Powiedział, że projekt nie doprowadzi do zakazu stosowanie in vitro w Polsce, ale sprowadzi to zjawisko do podziemia.
Józef Zych w imieniu klubu PSL powiedział, że opowiada się za skierowanem projektu do prac w komisji. Podkeślił, że w rozwiazywaniu kwestii bioetycznych trzeba widzieć problemy ludzi pragnących mieć dzieci, ale też trzeba uwzględniać kwestie moralne.
Obecnie w Sejmie jest jeszcze 6 innych propozycji odnoszących się do spraw bioetycznych - 4 Platformy Obywatelskiej i po jednym PiS-u i Lewicy. Na razie jednak nie będą rozpatrywane na sali plenarnej. Zajmą się nimi posłowie w sejmowej komisji zdrowia.