Radio Parlament
Section01

Grad: nie było żadnej afery stoczniowej

migracja
migrator migrator 22.10.2009

Minister skarbu powiedział, że w trakcie przetargów na składniki stoczniowego majątku nie było miejsca na nieprawidłowości i nie istniała możliwość faworyzowania jednego inwestora.

Minister skarbu zapewnił w Sejmie, że nie było żadnej afery stoczniowej. Dodał, że w trakcie przetargów na składniki stoczniowego majątku nie było miejsca na nieprawidłowości i nie istniała możliwość faworyzowania jednego inwestora.

Aleksander Grad poinformował, że pieniądze z wadium wpłaconego przez niedoszłego inwestora polskich stoczni - Stichting Particulier Fonds Greenrights, nie zostały mu zwrócone. Chodzi o ponad 36 milionów złotych. Minister zaprzeczył, że stoczniowy inwestor uzależnił swój udział w procesie prywatyzacji od uregulowania należności, jakie państwowy koncern Bumar miał wobec libańskiego handlarza bronią. Przyznał jednak, że El-Assir brał udział w transakcji.

Minister Grad zarzucił też kłamstwo szefowi CBA, który twierdził, że rząd w żaden formalny sposób nie zwracał się o ochronę antykorupcyjną procesu sprzedaży stoczni. Dodał, że przez rok nie otrzymał z CBA żadnych uwag dotyczących prywatyzacji majątku stoczniowego.

Grad poinformował o przygotowaniu listu do prezydenta z wyjaśnieniami w sprawie prywatyzacji polskich stoczni. To odpowiedź na przedwczorajszy telewizyjny wywiad z Lechem Kaczyńskim. Prezydent wyrażał zdziwienie brakiem zapowiadanej dymisji ministra skarbu, po fiasku sprzedaży majątku stoczniowego. Grad dodał, że były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego "wkręca głowę państwa" i "przekazuje mu swoje urojenia" w sprawie prywatyzacji zakładów w Gdyni i Szczecinie.

Minister skarbu zapewnił posłów, że wycofanie się inwestora z zakupu polskich stoczni wynikało z czysto biznesowych powodów. Aleksander Grad wyjaśnił, że bank finansujący fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights uznał, że plan finansowy dla polskich stoczni nie będzie mógł zostać zrealizowany. Odpowiadając na pytania posłów, Grad dodał, że nie było związku między kontraktem na gaz, podpisanym z Katarem, a inwestycjami w przemysł stoczniowy.

Zastrzegł, że nie było możliwości wymuszenia na kupcach majątku stoczniowego, kontynuacji produkcji statków, bo taki warunek postawiła Komisja Europejska. Dodał, że zapowiedzi utrzymania produkcji wynikały z deklaracji inwestora zainteresowanego kluczowymi elementami majątku stoczni.

Minister Grad powiedział, że obecne zamieszanie wobec procesu prywatyzacji stoczni, szkodzi w poszukiwaniu nowych kupców na pozostały majątek zakładów w Gdyni i Szczecinie. Zaznaczył, że jego resort rozmawia w tej sprawie z inwestorami i samorządami.

Aleksander Grad bronił też programu zatrudnienia zwalnianych stoczniowców. Poinformował, że w Szczecinie złożono ponad 2300 ofert pracy, a tylko 700 z nich zostało odrzuconych. W Gdyni na ponad 1100 ofert stoczniowcy odrzucili 242.

Informację Grada skrytykowała opozycja. Joachim Brudziński zarzucił ministrowi skarbu, że "wypowiadał i nadal wypowiada z mównicy sejmowej okrągłe słowa, a stocznie, które są dumą kilku pokoleń gdynian i szczecinian, przestają istnieć". Zdaniem posła PiS, Aleksander Grad przechodzi do historii jako ten, który zlikwidował przemysł stoczniowy w Polsce.

Informacji rządu na temat prywatyzacji stoczni domagali się posłowie PiS. W uzasadnieniu wniosku powoływali się na opublikowane w prasie "szokujące informacje", z których wynika, że zarejestrowana na Antylach Holenderskich spółka Stichting Particulier Fonds Greenrights i stojący za nią prywatni inwestorzy z Bliskiego Wschodu, zwani potocznie "Katarczykami", byli faworyzowani podczas przetargu. Według posłów PiS przetarg był pełen niejasnych sytuacji wskazujących na uprzywilejowanie jednego podmiotu, kosztem innego, z pominięciem procedur prawnych.

Section02
Section03
Section04