Komisja śledcza badająca aferę hazardową przyjęła listę świadków na wniosek posła PO Jarosława Urbaniaka.
Na
liście znaleźli się między innymi szef Kancelarii Premiera Tomasz
Arabski, politycy SLD Jerzy Jaskiernia i Anita Błochowiak, związany z
Totalizatorem Sportowym Grzegorz Maj, a także Jacek Kościelniak,
Radosław Marlęga, Tomasz Malarz, były wicepremier Ludwik Dorn, Paweł
Szałamacha, asystent społeczny Jaskierni Maciej Skórka i poseł Adam
Lipiński.
Dużo czasu podczas posiedzenia komisji członkowie spędzili na sporze o eksperta komisji, Waldemara Gontarskiego.
Wiceprzewodniczący
komisji Bartosz Arłukowicz ma wątpliwości co do wykształcenia eksperta
powołanego przez komisję. Był on bowiem współpracownikiem Totalizatora
Sportowego, a obecnie jest współpracownikiem Izby Gospodarczej
Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych.
Bartosz
Arłukowicz stwierdził, że dane dotyczące wykształcenia Waldemara
Gontarskiego, przedstawione we wniosku o powołanie go na eksperta, nie
zgadzają się z przesłanym przez eksperta CV. Arłukowicz miał
wątpliwości co do ukończonej przez Gontarskiego aplikacji prawniczej.
Przewodniczący
komisji Mirosław Sekuła podkreślił, że takich wątpliwości nie ma.
"Jeżeli pan ma te wątpliwości proszę je sobie wyjaśnić, jeżeli pan
będzie miał jakiś wniosek, który ja mógłbym rozstrzygnąć na posiedzeniu
komisji, to bardzo proszę go sformułować i dopiero się nim zajmiemy" -
powiedział zwracając się do Bartosza Arłukowicza.
Poseł Lewicy
nie dawał za wygraną i prosił o precyzyjną odpowiedź na pytanie."Ja
wolałbym, żebyśmy opierali się na faktach a nie na zaufaniu. Zaufanie
ja oczywiście do pana przewodniczącego mam, ale dokumenty muszą być
potwierdzone" - powiedział.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)