Janusz Palikot jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych posłów. Jak się okazuje, jest też jednym z najczęściej nieobecnych.
„Wiceszef
klubu PO prowadzi w niechlubnym rankingu posłów, którzy w 2009 roku
mieli najwięcej nieusprawiedliwionych nieobecności na posiedzeniach
Sejmu” – pisze portal tvp.info.
Z danych Kancelarii Sejmu z
pierwszych dziesięciu miesięcy 2009 roku wynika, że Palikot ma aż 18
nieusprawiedliwionych nieobecności. Choć mniej niż Waldemar Pawlak z
PSL czy Tadeusz Jarmuziewicz z PO, ale ci posłowie zasiadają w rządzie.
Palikot z
posłów nie pełniących rządowych funkcji bywa w Sejmie najrzadziej. „To
doprawdy jakiś żart! Wydaje mi się, że chodzę zawsze!” – mówi tvp.info
Janusz Palikot. „Proszę wziąć pod uwagę fakt, że niektóre posiedzenia
Komisji „Przyjazne Państwo” odbywają się poza tygodniami sejmowymi i
też jestem na nich obecny” – dodaje.
Drugi w niechlubnym
rankingu był poseł PiS Zbigniew Ziobro. Były minister sprawiedliwości
tłumaczył swoją częstą nieobecność kolejnymi śledztwami, w ramach
których był wzywany na świadka.
Za każdy dzień
nieusprawiedliwionej obecności marszałek potrąca posłowi jedną
trzydziestą uposażenia i diety parlamentarnej, czyli około trzystu
złotych. Palikot jest posłem zawodowym od września, wcześniej pobierał
tylko dietę, więc za każdy dzień nieobecności tracił tylko 80 złotych.
Uważa, że strat finansowych nie odczuł. „Pensję i tak rozdaję
potrzebującym” – chwali się.
Posłowie mogą usprawiedliwić
nieobecność na posiedzeniach Sejmu, jeśli nieobecni byli z ważnego
powodu. Usprawiedliwień nikt jednak nie weryfikuje. Nie jest więc
wykluczone, że sporządzona przez kancelarię Sejmu lista nie pokazuje
całej prawdy o absencji posłów.
sż,tvp.info