CBA uważało, że z projektu nowelizacji ustawy hazardowej
znikną dopłaty nakładane na hazard, gdyż nikt nie zdementował takiego
stanowiska Ministerstwa Sportu - powiedział były szef Centralnego Biura
Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński, który składa zeznania przed komisją
śledczą do spraw afery hazardowej.
Kamiński
podkreślił, że gdy Ministerstwo Sportu oświadczyło, iż nie jest
zainteresowane dopłatami, był przekonany, że nowych podatków nie
będzie, i chciał temu zapobiec. Tak przedstawił sprawę premierowi
Donaldowi Tuskowi na spotkaniu 14 sierpnia zeszłego roku.
Poseł
Platformy Obywatelskiej Jarosław Urbaniak zarzucił Kamińskiemu, że
wprowadził premiera w błąd, ponieważ dopłat nie usunięto z projektu.
Były szef CBA odpowiedział, że dotychczasowy przebieg prac nad
nowelizacją pozwalał mu przypuszczać, że dopłaty jednak znikną. Dodał,
że zawiadomił prokuraturę o aferze dopiero 18 września, ponieważ przez
cały czas trwały czynności operacyjne CBA, których nie chciał ujawniać.
Kamiński
powiedział, że z materiałów CBA wynika, iż Mirosław Drzewiecki i
Zbigniew Chlebowski zachowywali się tak, jakby byli na usługach
biznesmena z branży hazardowej, Ryszarda Sobiesiaka. Dotyczyło to nie
tylko nowelizacji ustawy, ale i innych spraw, a z biznesmenem stale
kontaktował się asystent Drzewieckiego, Marcin Rosół. Były szef CBA
dodał, że Sobiesiak miał też powiązania z wieloma prokuratorami. Nie
podał szczegółów tłumacząc, że mogłoby to zaszkodzić działaniom
operacyjnym.
Mówiąc o spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem
14 sierpnia zeszłego roku, Kamiński powiedział, że było to "dobre,
robocze spotkanie". Premier nie wiedział o faktach dotyczących
nowelizacji i Kamiński odniósł wrażenie, że jest on wprowadzany w błąd
przez współpracowników.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)