Nie byłem źródłem przecieku dotyczącego działań CBA
związanych z nieprawidłowościami w pracach nad zmianami w ustawie
„hazardowej” – zeznał przed komisją śledczą Zbigniew Chlebowski, byłe
przewodniczący klubu parlamentarnego PO.
Dodał, że na
spotkaniu 31 sierpnia 2009 r. nie rozmawiał z Ryszardem Sobiesiakiem o
CBA i Totalizatorze Sportowym. Zaznaczył, że o przecieku dowiedział się
1 października 2009 r. w momencie ujawnienia afery przez media.
Bartosz
Arłukowicz (Lewica) pytał Chlebowskiego, skąd rano 31 sierpnia ub.r.
dzwonił do Sobiesiaka, umawiając się z nim na spotkanie. Chlebowski
odparł, że dzwonił z samochodu, z własnego telefonu komórkowego.
"Poruszałem się po Dolnym Śląsku" - powiedział.
"Czy na
spotkaniu padały słowa CBA i Totalizator Sportowy?" - pytał Arłukowicz.
"Nie, panie pośle. Myśmy wtedy nie rozmawiali o CBA i Totalizatorze
Sportowym. Tego jestem na pewno pewien" - powiedział Chlebowski.
Według
Arłukowicza, tego samego dnia, po rozmowie z Chlebowskim, Sobiesiak
rozmawiał telefonicznie z Ryszardem Bedryjem. Sobiesiak miał mówić w
tej rozmowie: "Będę we Wrocławiu o 15.30. To informacja dla ciebie. Wy
się spotykacie o 15". Śledczy spytał Chlebowskiegoo, czy wie, z kim o
godz. 15 tego dnia miał się spotkać Bedryj, ale ten odparł, że nie wie
i nie zna Bedryja.
Arłukowicz cytował dalej stenogram z
podsłuchu tej rozmowy telefonicznej, podczas której Sobiesiak miał
powiedzieć: "Ja o 15.30 mogę na chwilę wyłączyć telefon, bo się
spotykam z gościem, który dla tych twoich z Legnicy coś tam ma pomóc".
Poseł pytał Chlebowskiego, czy jego rozmowa z 31 sierpnia z
Sobiesiakiem dotyczyła Legnicy. "Nie przypominam sobie" - odpowiedział
były szef klubu PO. "A o KGHM rozmawialiście? - pytał Arłukowicz. "Nie
przypominam sobie" - powtórzył Chlebowski.
Mirosław Sekuła z
PO pytał o spotkanie z 4 sierpnia 2008 r. między Chlebowskim,
Sobiesiakiem i Janem Koskiem w hotelu Bielany pod Wrocławiem, podczas
którego Sobiesiak miał wyłączyć telefon komórkowy i stosować "metody
kontrobserwacji". "Czy czuł się pan obserwowany i śledzony przez
kogoś?" - pytał Sekuła. Chlebowski odpowiedział, że nie i że zawsze
wychodził z założenia, że nie ma nic do ukrycia. Powiedział też, że nie
pamięta, żeby Sobiesiak zachowywał się na tym spotkaniu "niezwykle".
„Niczego nie blokowałem”
Były
szef klubu PO Zbigniew Chlebowski oświadczył przed hazardową komisją
śledczą, że "nigdy nie blokował żadnej ustawy, ani żadnych dopłat".
Beata
Kempa z PiS pytała Chlebowskiego o rozmowę z 10 marca 2009 roku z
Ryszardem Sobiesiakiem, w której były szef klubu Platformy powiedział
m.in. "ja ci powiem szczerze Rysiu... ja już nie mam siły sam walczyć z
tym wszystkim... jakby Grzegorz, Mirek trochę pomogli mi... przecież
wiesz, biegam z tym sam... blokuję sprawę dopłat od roku... to
wyłącznie moja zasługa".
"Co pan blokuje i co jest pana zasługą?" - pytała Kempa.
"Nie
blokowałem żadnej ustawy, rozmowa nierozważna i niefrasobliwa, która
nie miała nic wspólnego z podejmowanymi działaniami przeze mnie i
rozmowami, które prowadziłem z wiceministrem Jackiem Kapicą" - zapewnił
Chlebowski.
Jak podkreślił, jeżeli prowadził rozmowy z
ministrem finansów na temat dopłat w ustawie hazardowej "to w trosce o
budżet państwa". "Jako przewodniczący komisji finansów publicznych,
który nie tylko ma prawo, ale i obowiązek sygnalizowania wtedy, kiedy
mogą być podejmowane złe decyzje, kiedy mogą być projekty, które mogą
zrujnować budżet, które w swoich konsekwencjach podatkowych są
nieobliczalne" - dodał.
Dopytywany przez Kempę czy blokował sprawę dopłat, Chlebowski odpowiedział, że nie.
PAP