Radio Parlament
Section01

Jerzy Jaskiernia zeznawał przed komisją śledczą

migracja
migrator migrator 22.01.2010

Były szef klubu parlamentarnego SLD Jerzy Jaskiernia powiedział przed sejmową komisją śledczą badająca tzw. aferę hazardową, że informacje o tym, jakoby w 2003 roku przyjął 10 mln dolarów łapówki to "brednie" rozpuszczane przez osoby chcące zablokować prace nad nowelą ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych.

Jak mówił Jaskiernia, "ktoś celowo rzucał kolejne mity, intrygi, insynuacje", żeby sparaliżować prace nad ustawą. "Takie miałem wrażenie, że dla kogoś ta ustawa jest bardzo niewygodna i uznał, że metodą dywersji, pomówień wytworzy się wokół niej taki klimat" - podkreślił.

W 2003 r. uchwalona została nowelizacja ustawy o grach i zakładach wzajemnych. W trakcie prac sejmowych nad nowelizacją doszło do zamieszania przy okazji poprawki dotyczącej podatku od gier na automatach o niskich wygranych. Projekt zakładał, że ma on być zryczałtowany i wynosić 200 euro miesięcznie od jednego automatu. Jednak w trakcie prac podkomisji zgłoszona została poprawka zmniejszająca podatek z 200 do 50 euro. Ostatecznie uchwalone zostało, że podatek od automatów o niskich wygranych miał rosnąć od poziomu 50 euro w 2003 r. do 125 euro w 2006 r.

Ponadto na kanwie prac nad tą nowelizacją - z doniesienia ówczesnego posła Zbigniewa Nowaka - prokuratura prowadziła w 2003 r. śledztwo w sprawie podejrzeń, że ówczesny poseł SLD Jerzy Jaskiernia miał przyjąć 10 mln dolarów łapówki za doprowadzenie do tego, by Sejm uchwalił korzystne dla właścicieli automatów do gry zmiany w ustawie hazardowej. Śledztwo to zostało w końcu 2003 r. umorzone w związku z brakiem dostatecznych danych uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa.

Śledczy z hazardowej komisji śledczej odrzucili w czwartek wieczorem wniosek Sławomira Neumana (PO) o przerwanie przesłuchania byłego posła SLD Jerzego Jaskierni i przesunięcie go na inny termin. Neumann tłumaczył, że trudno starannie przepytywać Jaskiernię po trwającym 11 godzin przesłuchaniu Zbigniewa Chlebowskiego. "Dla dobra wyjaśnienia sprawy (...) przesłuchajmy wszystkich świadków z równą starannością. Dzisiaj jest to już naprawdę trudne" - tłumaczył Neumann.

Wiceprzewodniczący komisji Bartosz Arłukowicz (Lewica) pytał Neumanna dlaczego stawia wniosek o przerwanie tego przesłuchania. "Zmęczył się pan? Przecież pan przyciągnął już przed tę komisję byłego posła SLD Ryszarda Maraszka, żeby się go zapytać gdzie mieszka, posła Piotra Gadzinowskiego, żeby pogadać z nim o filmie, a teraz zaprosił pan przed komisję posła Jaskiernię, żeby z nim porozmawiać o hazardzie. Jest pan zmęczony. Niech pan rozmawia" - ironizował Arłukowicz.

Poseł Lewicy zaapelował do śledczych, żeby złożyli wniosek o zakończenie przesłuchania byłego posła SLD. "Nie stawiam takiego wniosku, żeby nie usłyszeć zarzutu, że uciekam od przesłuchania swojego kolegi z formacji politycznej" - dodał. Tłumaczył, że przerwa w przesłuchaniu tylko narazi Jaskiernię na kolejny przyjazd do Warszawy w celu stawienia się przed komisją.

Przewodniczący komisji Mirosław Sekuła (PO) powiedział, że tak późne przesłuchanie byłego posła SLD to jego wina. "To był błąd z mojej strony. Nie doceniłem ilości pytań, które będą do pana posła Chlebowskiego" - podkreślił Sekuła.

Wcześniej ze względu nas wielogodzinne przesłuchanie Chlebowskiego i późną porę zadawania pytań Jaskierni odmówili zasiadający w komisji posłowie PiS - Zbigniew Wassermann i Beata Kempa.

Przesłuchanie Jerzego Jaskierni, które rozpoczęło się ok. godz. 21.30, trwało ok. dwóch godzin.

pm, PAP

Section02
Section03
Section04