Przed komisja śledcza badająca tzw. aferę hazardowa stanie
dziś były minister sportu Mirosław Drzewiecki. Drzewiecki to drugi,
obok byłego szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego, polityk PO, który -
według CBA - działał na rzecz biznesmenów z branży hazardowej, przede
wszystkim Ryszarda Sobiesiaka. Obaj politycy odrzucają zarzuty.
Drzewiecki
miął tez - jak zeznał przed komisja śledcza b. szef CBA Mariusz
Kamiński - pomagać w załatwieniu córce Sobiesiaka posady w zarządzie
Totalizatora Sportowego. Według byłego szefa Biura, Drzewiecki mógł być
również jednym z ogniw w łańcuchu przecieku o akcji CBA dotyczącej
kontaktów biznesmenów z branży hazardowej z politykami PO.
Hazard bez dopłat
Z
materiałów CBA wynika, ze w związku z pracami nad nowelizacja ustawy
hazardowej biznesmenom z branży hazardowej zależało na tym, aby nie
został rozszerzony katalog gier objętych dopłatami (chodziło o gry
spoza monopolu państwowego, czyli np. na automatach). Pieniądze z
dopłat miały być przeznaczone na cele związane z finansowaniem
przygotowań do Euro 2012.
W sprawie dopłat Drzewiecki wysłał
cztery pisma do resortu finansów (który przygotowywał projekt zmian w
ustawie hazardowej). Dwa w 2008 r. - w jednym z nich, (z kwietnia)
stwierdził niecelowość wprowadzenia rozszerzenia katalogu gier objętych
dopłatami, w drugim (z maja) opowiedział się jednak za ich
wprowadzeniem.
Również w 2009 r. Drzewiecki napisał dwa razy
do MF w sprawie dopłat, zmieniając zdanie w tej kwestii: 30 czerwca
2009 r. w sprawie wykreślenia dopłat z projektu i 2 września 2009 r., w
którym wycofał sie z wcześniejszych uwag i do decyzji ministra finansów
pozostawił kwestie dopłat.
Zeznania z chrypą
To
drugie podejście do przesłuchania polityka PO; w zeszłym tygodniu
Drzewiecki poprosił, o przesuniecie terminu spotkania ze śledczymi.
Tłumaczył to złym stanem zdrowia. Drzewiecki miął być przesłuchany w
ubiegły piątek; powiadomił jednak komisje, ze względu na nasilający sie
uciążliwy ból gardła nie będzie w stanie zeznawać. Wówczas nie
dostarczył jednak zwolnienia lekarskiego, co krytykowali opozycyjni
śledczy. Przesłuchanie przesunięto ostatecznie na dzisiaj.
We
wtorek pojawiła sie wątpliwość, czy b. minister sportu stawi sie jednak
przed śledczymi, bowiem do komisji trafiło zwolnienie lekarskie
Drzewieckiego wystawione do 31 stycznia. Jednak rzecznik rządu Paweł
Gras poinformował dziennikarzy, ze mimo wszystko zaplanowane na
czwartek przesłuchanie będzie mogło się odbyć. Krótko po tym informacje
potwierdził przewodniczący komisji Mirosław Sekuła (PO).
rk,PAP