Komisja śledcza badająca tzw. aferę hazardowa rozpoczęła przesłuchanie Mirosław Drzewiecki.
Przesłuchanie rozpoczęło się od swobodnej wypowiedzi byłego ministra sportu.
-
Nie byłem załatwiaczem ani lobbystom. Nie wpływałem na kształt ustaw
dotyczących hazardu – powiedział Drzewiecki. Minister wyjaśniał jak
planowano zapewnić finansowanie budowy Stadionu Narodowego w Warszawie.
Mirosław
Drzewiecki zeznał, że nie chciał finansowania budowy Stadionu
Narodowego z dopłat, ponieważ ustawa, która miała to regulować była
niepewna.
- Dopłaty nie miał związku z Euro 2012 - zeznał
Drzewiecki. Były minister sportu powiedział, że miały one pokryć część
kosztów budowy Międzynawowego Centrum Sportu z którego potem
ministerstwo zrezygnowało.
Drzewiecki
jest kluczowym świadkiem w aferze hazardowej, na co wskazywał były szef
CBA Mariusz Kamiński. Zdaniem mediów dowodzi tego również fakt, że
właśnie dziś, w trakcie jego przesłuchania, Donald Tusk ma ogłosić
swoją decyzję w sprawie kandydowania na urząd prezydenta. Jak
podkreślają komentatorzy może to być próba „przykrycia” zeznań
Drzewickiego. Czytaj więcej >>>
Znajomy Sobiesiaka
Mirosław
Drzewiecki powiedział, że zna Ryszarda Sobiesiaka od 10 lat. Przyznał,
że na konferencji pomylił się co, do daty ostatniego spotkania z
biznesmanem. Miało ono miejsce 22 września w hotelu Radison. Na
konferencji powiedział, że spotkał się z nim 30 czerwca.
Drzewiecki przyznał, że nie był inicjatorem spotkania, a doszło do niego przypadkowo.
były
minister powiedział, że rozmawiał z Sobiesiakiem w sprawie zatrudnienia
jego córki. Przyznał, że nie wiedział gdzie ma być zatrudniona, a jej
CV przekazał swojemu asystentowi, Marcinowi Rosołowi, po czym przestał
się interesować sparwą.
Przeciek – polityczna gra
-
Kłamstwo i mistyfikacja CBA. Wszystko, aby uderzyć w rząd – tak
Drzewiecki określił sprawę przecieku o który został pośrednio posądzony
przez byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego.
Premier nie informował mnie o śledztwie, które prowadziło CBA – powiedział Drzewiecki. – Nie byłem źródłem przecieku – dodał.
Główni aktorzy afery
Drzewiecki
to drugi, obok byłego szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego, polityk
PO, który - według CBA - działał na rzecz biznesmenów z branży
hazardowej, przede wszystkim Ryszarda Sobiesiaka. Obaj politycy
odrzucają zarzuty.
Drzewiecki miął też - jak zeznał przed
komisja śledcza b. szef CBA Mariusz Kamiński - pomagać w załatwieniu
córce Sobiesiaka posady w zarządzie Totalizatora Sportowego. Według
byłego szefa Biura, Drzewiecki mógł być również jednym z ogniw w
łańcuchu przecieku o akcji CBA dotyczącej kontaktów biznesmenów z
branży hazardowej z politykami PO.
Hazard bez dopłat
Z
materiałów CBA wynika, ze w związku z pracami nad nowelizacja ustawy
hazardowej biznesmenom z branży hazardowej zależało na tym, aby nie
został rozszerzony katalog gier objętych dopłatami (chodziło o gry
spoza monopolu państwowego, czyli np. na automatach). Pieniądze z
dopłat miały być przeznaczone na cele związane z finansowaniem
przygotowań do Euro 2012.
W sprawie dopłat Drzewiecki wysłał
cztery pisma do resortu finansów (który przygotowywał projekt zmian w
ustawie hazardowej). Dwa w 2008 r. - w jednym z nich, (z kwietnia)
stwierdził niecelowość wprowadzenia rozszerzenia katalogu gier objętych
dopłatami, w drugim (z maja) opowiedział się jednak za ich
wprowadzeniem.
Również w 2009 r. Drzewiecki napisał dwa razy
do MF w sprawie dopłat, zmieniając zdanie w tej kwestii: 30 czerwca
2009 r. w sprawie wykreślenia dopłat z projektu i 2 września 2009 r., w
którym wycofał sie z wcześniejszych uwag i do decyzji ministra finansów
pozostawił kwestie dopłat.
Zeznania z chrypą
To
drugie podejście do przesłuchania polityka PO; w zeszłym tygodniu
Drzewiecki poprosił, o przesuniecie terminu spotkania ze śledczymi.
Tłumaczył to złym stanem zdrowia. Drzewiecki miął być przesłuchany w
ubiegły piątek; powiadomił jednak komisje, ze względu na nasilający sie
uciążliwy ból gardła nie będzie w stanie zeznawać. Wówczas nie
dostarczył jednak zwolnienia lekarskiego, co krytykowali opozycyjni
śledczy. Przesłuchanie przesunięto ostatecznie na dzisiaj.
We
wtorek pojawiła sie wątpliwość, czy b. minister sportu stawi sie jednak
przed śledczymi, bowiem do komisji trafiło zwolnienie lekarskie
Drzewieckiego wystawione do 31 stycznia. Jednak rzecznik rządu Paweł
Gras poinformował dziennikarzy, ze mimo wszystko zaplanowane na
czwartek przesłuchanie będzie mogło się odbyć. Krótko po tym informacje
potwierdził przewodniczący komisji Mirosław Sekuła (PO).
rk,PAP