Grzegorz Schetyna powiedział, że jego zdaniem nie było
afery hazardowej, gdyż nie doszło do przestępstwa. Były wicepremier,
który składał zeznania przed sejmową komisją śledczą, dodał, że jest
tylko, jak się wyraził, problem polityczny.
Schetyna
powiedział, że to komisja śledcza powinna dogłębnie wyjaśnić sprawę.
Dodał, że ma swe podejrzenia, dotyczące przecieku o akcji CBA w sprawie
afery hazardowej. Nie ujawnił ich jednak twierdząc, że nie chce wpływać
na prace komisji.
Schetyna oświadczył, że nie wpływał na
działania posłów Platformy Obywatelskiej, zasiadających w komisji
śledczej. Nie angażował się też w sprawę odwołania z komisji
przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości, Beaty Kempy i Zbigniewa
Wassermanna.
Były wicepremier powiedział, że nie wpływał na decyzje
w sprawie wyciągu narciarskiego Ryszarda Sobiesiaka w Zieleńcu. Dodał,
że w ogóle nie interesował się tą sprawą. Według "Rzeczpospolitej"
Sobiesiak, jedna z głównych postaci afery hazardowej, zbudował swój
wyciąg z naruszeniem prawa. Pytany o tę sprawę Schetyna powiedział, że
jeśli doszło do złamania prawa, to winni powinni zostać ukarani. Dodał,
że nie zna osób, które uczestniczyły w interesach Sobiesiaka w rejonie
Czorsztyna.
Grzegorz Schetyna oświadczył, że nigdy nie działał
w interesie żadnej firmy hazardowej. Nie lobbował też w interesie
jednego z przedsiębiorców z tej branży, Zdzisława Bębenka.
Były
wicepremier składa zeznania przed sejmową komisją śledczą, badającą
aferę hazardową. W jednej z rozmów Ryszarda Sobiesiaka, podsłuchanych
przez CBA, zasugerował on, że Schetyna działa właśnie w interesie
Bębenka.
Grzegorz Schetyna powiedział, że spotkanie premiera
ze Zbigniewem Chlebowskim 26 sierpnia zeszłego roku zakończyło się bez
konkluzji, nie wydano też żadnych poleceń Chlebowskiemu. Spotkanie
dotyczyło prac nad nowelizacją ustawy hazardowej.
Schetyna
oświadczył, że nie prowadził interesów z Ryszardem Sobiesiakiem. Żaden
z członków jego rodziny nie pracował też w którejś z firm, należących
do Sobiesiaka. Mówiąc o podsłuchanych rozmowach biznesmenów z branży
hazardowej, którzy chcieli przygotować prowokację przeciwko
wiceministrowi finansów Jackowi Kapicy, Schetyna oświadczył, że jeśli
CBA miało o tym informacje, to powinno zawiadomić policję.
Były
wicepremier powiedział również, że jego dymisja wynikała z tego, że
premier uważał, iż w razie powołania komisji śledczej, dobrze będzie
dla rządu, jeśli ludzi, o których piszą media w kontekście afery
hazardowej w nim nie będzie.
Były wicepremier zeznał przed
komisją, że jego spotkanie z biznesmenem z branży gier losowych
Ryszardem Sobiesiakiem nie miało żadnego wpływu na projekt ustawy.
Grzegorz Schetyna tłumaczył, że poznał biznesmena branży hazardowej
Ryszarda Sobiesiaka w 2003 roku, i - jak wyjaśnił - intensywna
znajomość między nimi trwała do 2005 roku.
Poseł PO
tłumaczył, że współpraca dotyczyła działalności śląskich klubów
sportowych. Schetyna działał w klubie koszykarskim Śląska, a Sobiesiak
angażował się w ratowanie sekcji piłkarskiej tego samego klubu. Były
wicepremier zeznał, że Sobiesiak prosił go o wsparcie klubu
piłkarskiego. Według polityka PO, współpraca między klubami trwała dwa
sezony, do 2005 roku.
Schetyna
potwierdził przed komisją, że spotkał się z Sobiesiakiem pod koniec
września 2008 roku. Polityk Platformy powiedział, że z harmonogramów
jego spotkań wynika, że biznesmen zabiegał o spotkanie z nim 28
września. Polityk PO mówił, że był tego dnia na meczu Śląska Wrocław z
Cracovią, jednak nie pamięta, czy widział się wtedy z biznesmenem. Były
szef CBA Mariusz Kamiński zeznawał, że do spotkania doszło.
Według
ministra Schetyny na pewno doszło do spotkania z Sobiesiakiem w
sekretariacie jego biura poselskiego 29 września. Schetyna wyjaśniał,
że widział się z przedsiębiorcą przelotem, wychodząc z biura
poselskiego, gdyż spieszył się na samolot do Warszawy. Dodał, że
Ryszard Sobiesiak zadzwonił do niego, gdy był już na wrocławskim
lotnisku i nalegał na ponowną rozmowę. Grzegorz Schetyna zgodził się i
rozmawiał z nim w hali odlotów. Jak mówił, nie pamięta czego spotkanie
dotyczyło. Zaznaczył, że spotkanie to nie miało - jak twierdzi opozycja
- jakiegokolwiek wpływu na ustawę o grach losowych i zakładach
wzajemnych.
"O spotkaniu z Drzewieckim dowiedziałem się od premiera"
Szczególne
zainteresowanie śledczych wzbudziło spotkanie z 19 sierpnia, na którym
Schetyna Donald Tusk i Mirosław Drzewiecki mieli rozmawiać o
zapewnieniu dodatkowych środków na budowę Stadionu Narodowego w
Warszawie.
Były wicepremier mówił, że o spotkaniu z
Mirosławem Drzewieckim dowiedział się dzień wcześniej od Donalda Tuska.
Wiedział, że ma ono być poświęcone Euro 2012. Na spotkaniu - zeznał
Grzegorz Schetyna - Mirosław Drzewiecki mówił, że konieczne są pełne
gwarancje budżetowe dla budowy stadionu. W czasie rozmowy Donald Tusk
pytał Mirosława Drzewieckiego, czy na budowę areny wystarczą pieniądze
z dopłat do automatów hazardowych. Były minister sportu w dalszym ciągu
domagał się jednak gwarancji zapisanych w budżecie - 600 milionów
złotych w latach 2010-2011.
Grzegorz
Schetyna powiedział, że na spotkaniu u premiera 19 sierpnia nie było
mowy o nielegalnym lobbingu. Były wicepremier i minister spraw
wewnętrznych składa zeznania przed sejmową komisją śledczą, badającą
aferę hazardową.
Schetyna oświadczył, że w czasie spotkania,
poświęconego zapewnieniu dodatkowych środków na budowę Stadionu
Narodowego w Warszawie, nie mówiono o lobbingu firm hazardowych w
sprawie ustawy o grach losowych. Nie było też mowy o zainteresowaniu tą
kwestią Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Mówiąc o spotkaniu
Donalda Tuska z ówczesnym szefem klubu Platformy Obywatelskiej,
Zbigniewem Chlebowskim, 26 sierpnia, Schetyna zeznał, że premier badał
zaangażowanie Chlebowskiego w prace nad ustawą hazardową. Dodał, że nie
wiedział wówczas, iż CBA interesuje się pracami nad rozwiązaniami
dotyczącymi hazardu. Jego zdaniem, premier musiał mieć wątpliwości co
do ustawy hazardowej po rozmowie z ministrem finansów Jackiem
Rostowskim i jego zastępcą Jackiem Kapicą.
Sekretarz kolegium
do spraw służb specjalnych Jacek Cichocki napisał w swym kalendarium na
temat afery hazardowej, że w spotkaniu 19 sierpnia uczestniczył tylko
premier Donald Tusk i minister sportu Mirosław Drzewiecki. Schetyna
wyraził przypuszczenie, że jego nazwisko nie znalazło się w
kalendarium, gdyż uczestniczył tylko w drugiej części spotkania, nie
dotyczącej ustawy hazardowej. Dlatego też nie prostował zapisu w
kalendarium u Cichockiego.
Grzegorza Schetynę pytano też o inne
okoliczności afery hazardowej i jego w niej udział. Polityk PO
powiedział, że dowiedział się o sprawie dopiero po publikacji w
"Rzeczpospolitej" z 1 października. Mówił też, że życzliwe mu osoby
informowały go, że CBA szczególnie interesuje się sytuacją na Dolnym
Śląsku, gdzie Schetyna działa.
kg,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)