Premier Donald Tusk stanął przed sejmową komisją śledczą, badającą aferę hazardowa. -
Premier
Donald Tusk przyznał, że rozmowy jakie przeprowadził z Mirosławem
Drzewieckim oraz ze Zbigniewem Chlebowskim mogły być odebrane jako jego
"nadmierne zainteresowanie" sprawą ustawy hazardowej.
Jak
powiedział, po rozmowie z Mariuszem Kamińskim sam wybrał sposób
postępowania w sprawie afery hazardowej. Premier zeznał przed komisją
śledczą, że każda rozmowa mogła zbudować przeświadczenie, że jego
zainteresowanie sprawą ustawy hazardowej jest nadnormatywne. - Jeśli
rozmawiam z różnymi aktorami tego zdarzenia, to każdy kto ma nieczyste
sumienie może być zaniepokojony faktem, że z nim rozmawiam, i brałem to
pod uwagę – mówił premier Tusk.
Donald
Tusk powiedział, że były szef CBA w rozmowie z nim nie ukazał mu
negatywnej roli Grzegorza Schetyny w aferze hazardowej. Jak podkreślił,
według analiz CBA, rola byłego wicepremiera w tej sprawie jest zerowa,
a jego postępowanie zostało ocenione jako wzorowe od strony formalnej.
Wiele
zachowań pozwala na użycie sformułowania „afera hazardowa” – powiedział
premier, odnosząc się do dymisji w rządzie i klubie PO.
Donald Tusk, podobnie jak Grzegorz Schetyna, nie skorzystał z możliwości swobodnej wypowiedzi.
Donald
Tusk odpowiadając na pytania Beaty Kempy powiedział, że Grzegorz
Schetyna został dymisjonowany nie ze względu na aferę hazardową, ale z
powodu usunięcia Zbigniewa Chlebowskiego z funkcji szefa klubu
parlamentarnego PO. – Chciałem wzmocnić klub – powiedział premier.
Odnosząc
się do dymisji Mirosława Drzewieckiego, premier powiedział, że to sam
minister poprosił o dymisję. – Można założyć, że minister uznał, iż
będzie przeszkadzał rządowi w pracy – powiedział Tusk.
Chlebowski i Drzewiecki angażowali się w pracę nad ustawą hazardową w sposób niejednoznaczny – podkreślił Donald Tusk.
Premier
powiedział, że Mariusz Kamiński, były szef CBA, poinformował go nie o
przestępstwie, ale o "złych zdarzeniach". - Zdaniem Kamińskiego, nie
miałem podstaw do zawiadomienia prokuratury - powiedział premier.
Spotkanie z Kamińskim
-
Ze słów Kamińskiego wynikało, że muszę podjąć nietypowe działania –
powiedział Donald Tusk odnosząc się do spotkania z byłym szefem CBA, 14
sierpnia 2009 roku.
Premier nie wyjaśnił jakie działania
podjął. Mówił jednie, że sierpień był dla niego trudnym miesiącem, w
którym miał dużo ważnych spotkań i zajęć. - To nie jest tak, że premier
polskiego rządu, 24 godziny podnieca się podsłuchami Kamińskiego –
dodał.
Szef rady ministrów powiedział, że CBA to służba jest nacechowana „politycznym zamówieniem” i jest nastawiona na spektakl.
- Niechlujstwo i nieprofesjonalizm Kamińskiego nie były wystarczającym powodem do zwolnienia go ze służby – powiedział premier.
Spór o notatkę, Kempa się przesłyszała
W
rundzie pytań po pierwszej przerwie, Beata Kempa zapytała o notatkę
Jacka Cichockiego z dnia 28 lipca. W odpowiedzi Donald Tusk powiedział,
że nie miała ona charakteru poufnego. Posłanka Kempa usłyszała jednak,
że notatka była poufna, na co zareagowała kolejnymi pytaniami na ten
temat. Donald Tusk poprosił o przerwę i sprawdzenie jakich słów użył.
Po
odczytaniu stenogramu okazało się, że posłanka się przesłyszała, za co
przeprosiła. - Przyjmuję przeprosiny, bo nie mam wyjścia – odpowiedział
premier.
Premier nieprzygotowany
Premier
Donald Tusk powiedział przed komisją śledczą, że nie przygotował sobie
na dzisiejsze przesłuchanie gotowych odpowiedzi. W ten sposób szef
rządu tłumaczył, że nie jest w stanie precyzyjnie odpowiadać na pytania
dotyczące szczegółów rozmów jakie przeprowadził kilka miesięcy temu.
Zdaniem Tuska to specyfika pracy premiera.
Donald
Tusk wyjaśnił, że nie odpowie szczegółowo na pytania dotyczące rozmów,
ponieważ nikt nie jest wstanie przypomnieć sobie o czym i z kim
rozmawiał wiele miesięcy temu.
Jak wypadnie premier?
Politolodzy
są podzieleni co do wpływu przesłuchania na wizerunek Donalda Tuska.
Doktor Bartłomiej Biskup z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, ze
publiczne przesłuchanie jest zawsze szkodliwe dla wizerunku polityka.
Jednak na korzyść premiera przemawia to, ze jest opanowany i nie ulega
emocjom. Natomiast doktor Wojciech Jabłoński uważa, ze Tusk nie
powinien sie obawiać starcia z komisja i ma szanse na wzmocnienie swego
pozytywnego wizerunku. Jabłoński dodał, że komisja śledcza pokazuje, iż
nie jest przygotowana do funkcji, do jakiej została powołana.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)