Radio Parlament
Section01

Premier: przeciek był, ale w prasie

migracja
migrator migrator 04.02.2010

Premier Donald Tusk powiedział, że przeciek w sprawie akcji CBA był, ponieważ szczegóły sprawy pojawiły się w prasie. Jak podkreślił, to politycy, którzy usiłują wykorzystać aferę hazardową, formułują teorię o przecieku.

Jak dodał Tusk, cała Polska czytała materiały z podsłuchu w jednym z głównych polskich dzienników.

Donald Tusk zaapelował do polityków, by nie musieli udawać, kto jest autorem prawdziwego przecieku. "Państwo dobrze wiecie, gdzie był przeciek, kto ten przeciek spowodował i dlaczego cała Polska ten przeciek czytała" - powiedział przed komisją Donald Tusk.



Jak dodał, jego wiedza na ten temat jest "prawie pełna".

"Niechlujstwo" CBA

Premier Donald Tusk zasugerował, że Mariusz Kamiński tak skomponował fragmenty podsłuchów z afery hazardowej, by "ułatwić mu przyjęcie tezy, która jego zdaniem była właściwa". Donald Tusk zwrócił uwagę, że szef CBA mógł być tak przekonany o tym, że Biuro jest na tropie afery, iż przedstawił fragmenty materiałów operacyjnych w sposób, który miał udowodnić materiały analityczne. Zdaniem premiera, mogło to być skutkiem albo złej woli, albo "niechlujstwa wynikającego z braku profesjonalizmu".

W połowie sierpnia ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński przedstawił premierowi materiały, dotyczące kontaktów polityków PO z biznesmenami z branży hazardowej, którzy próbowali wpływać na kształt nowelizacji ustawy o grach losowych.

Teza o przecieku to "mitologia"

Premier Donald Tusk powiedział, że pismo Mariusza Kamińskiego z 10 września na temat przecieku nie zawierało informacji istotnych dla afery hazardowej. Szef rządu przekonywał przed komisją śledczą, że nie zawierało ono rekomendacji, na podstawie których mógłby jako premier podjąć jakieś działania.

Były szef CBA mówił, że w piśmie zwrócił się do premiera między innymi o wyjaśnienie wszelkich okoliczności nagłej zmiany decyzji ministra Drzewieckiego co do celowości pobierania dopłat od hazardu. Według Mariusza Kamińskiego, 16 września premier, w odpowiedzi na jego pytanie o reakcję na pismo w sprawie przecieku, oświadczył, że tego listu nie czytał. Teraz premier oświadczył, że nie sądzi, by tak wyglądał finał ich rozmowy.

Donald Tusk uważa, że doniesienia o przecieku, który miał wyjść z jego kancelarii to "mitologia", budowana przez jego przeciwników politycznych. Zdaniem premiera, nic nie wskazuje na to, by rzeczywiście doszło do wycieku informacji o śledztwie CBA, który miałby poważne konsekwencje dla sprawy.

Premier jest przekonany, że nie da się udowodnić tezy o tym, iz to on jest źródłem przecieku.

Donald Tusk zeznał też, że 14 sierpnia podczas spotkania z Mariuszem Kamińskim i Jackiem Cichockim nie padło nazwisko córki biznesmena Ryszarda Sobiesiaka, która miała dostać pracę w zarządzie Totalizatora Sportowego. Magdalena Sobiesiak nie została w końcu zatrudniona, co - według CBA - miało świadczyć o przecieku.

Schetyna bez znaczenia

Premier Donald Tusk oświadczył, że obecność Grzegorza Schetyny na spotkaniu z ministrem Mirosławem Drzewieckim nie była istotna dla przebiegu afery hazardowej. Szef rządu, który od rana zeznaje przed komisją, badającą okoliczności tej afery, tłumaczył w ten sposób, dlaczego w kalendarium , przygotowanym przez ministra Cichockiego nie ma informacji o udziale Schetyny w spotkaniu 19 sierpnia.



Były szef MSWiA zeznał w czwartek przed komisją śledczą, że był obecny na tym spotkaniu.
Donald Tusk tłumaczył teraz, że obecność Grzegorza Schetyny nie została odnotowana w kalendarium, gdyż to udział Mirosława Drzewieckiego miał kluczowe znaczenie dla sprawy. "Ówczesny wicepremier Schetyna był na drugiej części spotkania" - dodał szef rządu.


PiS skarży się premierowi


Poseł PiS Zbigniew Wassermann oświadczył, że praca komisji hazardowej jest blokowana przez procedury, utrudniające dostęp do materiałów sprawy. Zwrócił się o interwencję w tej kwestii do premiera, który zeznaje przed komisją.

Zbigniew Wassermann wskazał, że stenogramy z rozmów telefonicznych osób, zamieszanych w aferę hazardową, powinny być łatwiej dostępne członkom komisji. Obecnie mogą oni je czytać tylko w specjalnym pomieszczeniu, a przepisy nie pozwalają sporządzać z nich notatek. Wassermann zwrócił uwagę, że znacznie utrudnia to pracę członkom komisji.
W odpowiedzi na słowa Wassermanna Donald Tusk odparł, że występuje przed komisją jako świadek i nie może interweniować w tej sprawie.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)

Section02
Section03
Section04