Tak poseł Bartosz Arłukowicz z Lewicy okreslił, fakt, że
zaraz po spotkaniu z premierem Tuskiem, Zbigniew Chlebowski juz
wiedział, że może być posądzany o lobbowanie na rzecz biznesmenów z
branży hazardowej.
Premier Donald Tusk zapewnił w
czwartek przed hazardową komisją śledczą, że nie miał intencji
ostrzegania kogokolwiek w sprawie afery hazardowej. Jak dowodził, gdyby
miał taką intencję, chciałby mieć dostęp do wszystkich dokumentów w tej
sprawie.
Bartosz Arłukowicz pytał Tuska o jego rozmowy, jakie
odbył po otrzymaniu w sierpniu materiału CBA dotyczącego
nieprawidłowości przy pracach nad zmianami w ustawie hazardowej z
ówczesnym ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim i ówczesnym szefem
klubu PO Zbigniewem Chlebowskim.
Z kim i kiedy rozmawiał premier
Z dotychczasowych dokumentów i zeznań wynika, że 14 sierpnia
ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński poinformował premiera na temat afery
hazardowej. Mówił tez o roli w tej sprawie jaką odegrali politycy PO
Zbigniew Chlebowski i Mirosław Drzewiecki. 19 sierpnia premier spotkał się z Drzewieckim (i ówczesnym szefem MSWiA Grzegorzem Schetyną), 25 sierpnia rozmawiał ponownie ze Schetyną i Drzewieckim, a 26 sierpnia - z Chlebowskim.
Dzień później - 27 sierpnia
- Chlebowski rozmawiał o sprawie ustawy hazardowej z wiceministrem
finansów Jackiem Kapicą. Po tym spotkaniu Kapica sporządził notatkę dla
ministra finansów Jacka Rostowskiego. O ten dokument także pytał Tuska
Arłukowicz.
Premier zeznał, że pytał Rostowskiego, "czy ta
notatka i spotkanie wnosi cokolwiek nowego do sprawy; czy jest tam coś
o czym musi wiedzieć". "Minister Rostowski uznał, że nie ma tam nic
takiego, co było istotne z mojego punktu widzenia" - podkreślił Tusk.
Jak
powiedział, gdybym miał intencję ostrzegania kogoś w sprawie afery
hazardowej, to posiadanie natychmiastowego dostępu do wszystkich
materiałów "byłoby jego pierwszą potrzebą". "Nie miałem w sobie
nadgorliwości, że muszę każdy dokument oglądać, jeśli on nie wnosi nic
nowego do procesu, którym się zająłem - odczytania intencji i działań
tych, którzy uczestniczą w procesie legislacyjnym" - mówił premier.
Chlebowski już wiedział
Arłukowicz
zwrócił z kolei uwagę, że w notatce Kapica napisał, że Chlebowski
"wyraził zdumienie dziwnym zamieszaniem wokół ustawy hazardowej" oraz
wyraził opinię, że "nigdy jego intencją nie było wpływanie na przebieg
procesu legislacyjnego" w pracach nad projektem zmian w ustawie
hazardowej.
"To jest przeciek, aksamitny, ale przeciek" - ocenił poseł Lewicy.
Tusk
odparł, że "to jest informacja o tym, że Chlebowski spotyka się z
Kapicą w dzień po spotkaniu, na którym on pyta go o szczegóły jego
działania wokół ustawy". Jak dodał, nie widział w tym nic
zaskakującego, że Chlebowski chciał rozmawiać z wiceministrem finansów,
widząc zainteresowanie premiera sprawą.
Arłukowicz podkreślił
natomiast, że materiał CBA przedstawiony w sierpniu premierowi przez
Kamińskiego na temat tzw. afery hazardowej był tajny. "Chlebowski
poszedł do Kapicy, a Kapica stworzył notatkę Rostowskiemu. Idzie ciąg
zdarzeń" - mówił poseł Lewicy.
Premier odpowiedział, że informacje zawarte w materiale Kamińskiego "nie były w najmniejszym stopniu przedmiotem rozmów".
Jak
zaznaczył, z góry zakładał, że rozmowy na temat procesu legislacyjnego
i zachowania poszczególnych osób w procesie legislacyjnym będą
rozmowami trudnymi, bo będzie musiał wysłuchiwać ich wyjaśnień i
relacji, a w dodatku, "gdy będzie czuł, że są nieprawdziwe albo nie są
zgodne z analizą Kamińskiego i tak nie będzie mógł w sposób znaczący
reagować".
"Nie mogłem dawać do zrozumienia, że wiem coś
więcej niż oni mi mówią. Stąd niewykluczona dezorientacja i niepewność
Chlebowskiego, bo nie miał powodów domyślać się czegokolwiek. Stąd być
może chęć dowiedzenia się czegokolwiek od Kapicy - twierdzi Tusk.
PAP