Były premier Jarosław Kaczyński zeznając
przed komisją śledczą sprawia wrażenie rozluźnionego i spokojnego.
Przesłuchanie byłego premiera często zamienia się w luźną wymianę zdań
między świadkiem, a członkami komisji. W czasie przesłuchiwania
Jarosława Kaczyńskiego doszło do humorystycznej wymiany zdań między
świadkiem, a Franciszkiem Stefaniukiem.
Poseł PSL
przyznał, że ciśnie mu się na usta, żeby spytać czy Kaczyński gra w
golfa. Jest to jedno ze stałych pytań w trakcie przesłuchań kolejnych
świadków komisji. Pytanie byłego wicemarszałka Sejmu wywołało
rozbawienie na sali.
Były premier odparł, że z przykrością
musi przyznać, że nie. Dodał, że „bardzo by chciał”. Prezes PiS
powiedział, że nie umie grać i niestety to jest chyba „stan stały”. „Ja
też nie – odparł Stefaniuk i dodał – widzi Pan, jaka to
niesprawiedliwość”. Po wypowiedzi przez całą salę znów przetoczyła się
salwa śmiechu. „Pozwolę sobie na to rozluźnienie, bo jak inni grają w
golfa, to wcale nie jest to śmieszne” – zakończył rozmowę Stefaniuk.
Poseł PSL przeszedł do zadawania pytań.
Dykcyjne wygibasy: Ar-łu-ko-wicz
Rozluźnienie
w komisji wywołał również błąd Jarosława Kaczyńskiego. „Skomentuję
publiczną wypowiedź Pana posła Arłukiewicza” – powiedział były premier.
PO chwili się poprawił. „Zdaje się, że przekręciłem Pana nazwisko,
wobec tego bardzo serdecznie przepraszam” – powiedział świadek.
Poprawiony przez Mirosława Sekułę powiedział „Arłukowicz, no tak
chciałem powiedzieć. Jeśli to zostało inaczej usłyszane, to
przepraszam” – powiedział Kaczyński.
Bartosz Arłukowicz
powiedział, że się nie gniewa za pomyłkę. „Panie premierze w ogóle się
nie gniewam. Nie jest Pan pierwszy, Pan poseł Palikot przez trzy lata
się nie nauczył” – powiedział członek komisji.
Kaczyński
przyznał, że czasem zdarzają mu się kłopoty z wymową trudnych nazwisk.
Dodał, że przez wiele czasu miał kłopoty z nazwiskiem posła Antoniego
Macierewicza. „Zawsze uważałem, że to jest Pan Maciarewicz, mimo iż
żeśmy się nieźle znali” – powiedział Kaczyński.
"Grzeszne przyjemności"
Poseł
Arłukowicz podczas swojej tury pytań przytoczył cytat Kaczyńskiego.
Przeczytał wypowiedź byłego premiera, w które mówił on, że „hazard jest
w naturze człowieka i dostarcza wielu przyjemności. Jeśli tak jest to
państwo powinno to kontrolować i mu to zapewnić”. „Czy są jeszcze
jakieś sfery życia publicznego, które w Pana ocenie są w naturze
człowieka i sprawiają mu wiele przyjemności, a które państwo powinno mu
zapewnić” – pytał poseł Lewicy.
„Pan mówi o przyjemnościach
grzesznych, tak?” – odparł Kaczyński. Odpowiedź wywołała śmiech wśród
osób obecnych na sali sejmowej. „Ja myślę tylko o tych przyjemnościach,
o których myślał Pan” – powiedział Arłukowicz. „Skąd Pan wiedział, o
czym ja myślałem? Ja muszę powtórzyć tezę o jasnowidzeniu Pana posła.
Naprawdę zazdroszczę” – mówił prezes PiS.
Kaczyński
powiedział, że chodziło m.in. o zapewnienie ludziom dostępu do sportu.
Przypomniał, że to rząd PiS rozpoczął budowę stadionów i boisk
sportowych. „Z drugiej strony chodzi też o takie sprawy, jak alkohol.
Otóż alkohol jest szkodliwy. Nie mniej są niektórzy ludzie, nigdy nie
ośmielałbym sądzić, że Pan poseł, którzy to lubią” – tłumaczył
Kaczyński. „To prawda” – przyznał przez śmiech Arłukowicz. „W związku z
tym państwo musi coś z tym zrobić. Z jednej strony nie może tego puścić
ot tak, ale z drugiej strony trudno też wprowadzać prohibicję.
Potrzebne są różne regulacje w tej sprawie. O tego rodzaju kwestiach
mówiłem” – mówił Kaczyński.
Dodał, że „w zasadzie sport nie
jest grzeszny”, a „picie alkoholu jest grzeszne”. „Znaczy nadużywanie
alkoholu” – doprecyzował były premier. „Nawet na mszy się pije, znaczy
ksiądz pije podczas mszy” – powiedział Kaczyński.
Zła akustyka, czy zły słuch?
„Nie
będę bronił swojej partii, nie będę pytał o przyjemności grzeszne, ani
o cuda w świętokrzyskim. Nie jestem niedowiarkiem, ale ja w cuda w
kieleckim nie wierze” – od tych słów zaczął kolejną rundę swoich pytań
Franciszek Stefaniuk z PSL. Po raz kolejny wywołał śmiech na sali.
Zadając
swoje pierwsze pytanie poseł ludowców powiedział: „wymieniał Pan
dzisiaj nazwiska Hilarego Minca, Oskara Lange…”. „Nie, nie Lang. To
jest kto inny niż Oskar Lange” – poprawił byłego wicemarszałka prezes
PiS. „To nie zrozumieliśmy się, często ta akustyka jest tutaj
niedoskonała” – tłumaczył Stefaniuk. „Przepraszam, nie dosłyszałem” –
powiedział Kaczyńskie wywołując po raz kolejny śmiech zebranych. „Panie
marszałku obydwaj już jesteśmy a latach” – powiedział prezes PiS.
„Widzi Pan, jak oni się cieszą, że schodzimy ze sceny politycznej ze
względu na wiek” – powiedział Stefaniuk.
sż