Zdaniem Janusza Palikota, Bronisław Komorowski wybrał przyjaźń z
nim, a nie kandydowanie w wyborach prezydenckich. "To nie szantaż, a
lekcja moralności" - tak o słowach Bronisława Komorowskiego mówi Janusz
Palikot.
We środę Marszałek Sejmu spotkał się z premierem i szefem
dyplomacji Radosławem Sikorskim. Bronisław Komorowski miał powiedzieć
premierowi, że jeżeli Janusz Palikot zostanie wyrzucony z Platformy
Obywatelskiej, to on wycofa się z prawyborów.
Po porannym
spotkaniu w Sejmie z Bronisławem Komorowskim Palikot tak tłumaczył słowa
Marszałka.
Janusz Palikot deklaruje, że jest gotów poddać się każdej karze.
Tymczasem Radosław Sikorski na portalu społecznościowym Twitter pisze,
że lubelski poseł powinien napisać 100 razy " Nasz kandydat - Radosław
Sikorski". Janusz Palikot wedle życzenia pisze.
Szef klubu PO Grzegorz Schetna docenia gest Palikota, ale
dodaje, że kara i tak go czeka.
Zarząd PO ma ukarać lubelskiego posła za wpis, jakiego dokonał na
swoim blogu. Janusz Palikot napisał o kandydatach Platformy w
prawyborach, że "choć obaj są formalnie kandydatami Platformy, to w
sensie merytorycznym i politycznym" jest to wybór pomiędzy kandydatem PO
- Bronisławem Komorowskim, a kandydatem PO-PiS-u - "a może nawet PiS-u"
- Radosławem Sikorskim.
ak,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR),Agnieszka Rucińska