Bronisław Komorowski nie potwierdził, aby miał stawiać ultimatum
premierowi.
Według Janusza Palikota, na spotkaniu Donalda Tuska z kandydatami
PO na prezydenta Komorowski miał powiedzieć, że "mając do wyboru bycie
kandydatem, a lojalność przyjacielską, wybiera lojalność przyjacielską",
i że jeśli Janusz Palikot zostanie usunięty z partii, on wycofa się z
prawyborów. Miał też wstawić się za Palikotem i zaznaczyć, że w jego
ocenie "nie popełnił on przestępstwa", co sugerował wczoraj rano szef
klubu PO Grzegorz Schetyna.
Bronisław Komorowski potwierdził natomiast, że prosił szefa komisji
Przyjazne Państwo o złagodzenie tonu wypowiedzi dotyczących prawyborów w
Platformie, bo emocjonalne wypowiedzi, nie tylko Palikota, ale także
innych polityków PO, nie służą idei wewnątrzpartyjnych wyborów.
Marszałek Sejmu, dopytywany przez dziennikarzy o zaangażowanie
Palikota w jego kampanię, oświadczył, że to on jest jednym z dwóch
kandydatów PO na prezydenta i tylko on wypowiada się w swoim imieniu.
Zarząd PO ma ukarać lubelskiego posła za wpis, jakiego dokonał na
swoim blogu. Janusz Palikot napisał o kandydatach Platformy w
prawyborach, że "choć obaj są formalnie kandydatami Platformy, to w
sensie merytorycznym i politycznym" jest to wybór pomiędzy kandydatem PO
- Bronisławem Komorowskim, a kandydatem PO-PiS-u - "a może nawet PiS-u"
- Radosławem Sikorskim. Janusz Palikot deklaruje, że jest gotów poddać
się każdej karze.
rk,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)