Wiceminister skarbu Adam Leszkiewicz powiedział, że ze
zdziwieniem przyjął przesłanie mu życiorysu Magdaleny Sobiesiak przez
Marcina Rosoła w kontekście konkursu na członka zarządu Totalizatora
Sportowego.
Leszkiewicz, odpowiadając na pytania komisji hazardowej,
powiedział, że mail szefa gabinetu politycznego ministra sportu
potraktował jako pomyłkę i niezrozumienie procedur. Dodał, że przesłanie
mu CV córki biznesmena z branży hazardowej nie miało większego sensu,
gdyż członka zarządu wybierała w konkursie rada nadzorcza.
Leszkiewicz powiedział, że o wysłanym mailu poinformował jedynie
swojego przełożonego - ministra Aleksandra Grada, nic dalej nie robiąc z
tą sprawą ani też nie przesyłając dokumentów Sobiesiakówny dalej.
Leszkiewicz powiedział, że przed wybuchem tak zwanej afery
hazardowej rozmawiał z Marcinem Rosołem o sytuacji w Totalizatorze
Sportowym, ale zaprzeczył, by przed uruchomieniem konkursu na członka
zarządu spółki poruszał z nim tematy personalne.
Marcin Rosół zeznał przed komisją, że to Leszkiewicz poinformował
go w maju 2009 roku, że będą dokonywane zmiany we władzach Totalizatora.
Miał też mówić, że Leszkiewicz poinformował go, "że będzie konkurs i
jeśli znam kogoś, kto szuka pracy a ma odpowiednie kwalifikacje, to abym
taką osobę zachęcił do startu w konkursie". To wydarzenie według Rosoła
zbiegło się z rozmowami z panem Sobiesiakiem, który szukał pracy dla
córki.
Rekomendacja MSiT „niestandardowa”
Wiceminister skarbu Adam Leszkiewicz powiedział też, że
rekomendowanie przez Marcina Rosoła w imieniu MSiT Magdaleny Sobiesiak
na członka zarządu TS, było działaniem niestandardowym. "Po pierwsze,
nie ma takiej praktyki, by w przypadku braku procedury konkursowej
ministerstwo skarbu państwa zbierało jakiekolwiek życiorysy czy listy
motywacyjne związane ze zmianami w składach zarządów spółek skarbu
państwa" - powiedział.
Po drugie - zaznaczył - adresat tej rekomendacji był
"nieszczęśliwie dobrany". Jak wyjaśniał - minister skarbu nie jest
organizatorem procedury konkursowej, która w przypadku członków zarządów
spółek - zgodnie z m.in. kodeksem spółek handlowych i ustawą o
komercjalizacji i prywatyzacji - spoczywa na Radzie Nadzorczej.
"Po trzecie ta niestandardowość wynikała z tego, że pan Rosół użył
sformułowania o „rekomendacji MSiT" - powiedział Leszkiewicz. Jak
wyjaśnił, żaden akt prawny nie mówi o tym, że taka rekomendacja powinna
mieć dla Rady Nadzorczej jakiekolwiek znaczenie chyba, że - zaznaczył -
Rada tak sobie to określi w wymaganiach konkursowych.
Marcin Rosół - szef gabinetu politycznego Mirosława Drzewieckiego w
czasie, gdy ten był Ministrem Sportu i Turystyki - przesłał 26 czerwca
2009 r. CV córki Ryszarda Sobiesiaka, Magdaleny, do Leszkiewicza. Użył
przy tym sformułowania "rekomendacja". Córka Sobiesiaka starała się o
stanowisko członka zarządu Totalizatora Sportowego.
Rosół zapewnił jednak komisję, że nie chodziło mu o rekomendację
sensu stricte, czy jakieś polecenie, ale raczej o konsultacje, czy ma
ona szanse w konkursie na to stanowisko. "Nikt mi nie kazał napisać
takiego maila. Minister Drzewiecki o tym mailu nie wiedział. (...)
Intencją maila było zapytanie, czy ta osoba ma odpowiednie kwalifikacje,
żeby ubiegać się o stanowisko w zarządzie TS, ponieważ wcześniej
rozmawialiśmy o tym, że będą dokonywane zmiany" - powiedział Rosół.
Leszkiewicz: spotkanie z Rosołem to "zawracanie głowy"
Leszkiewicz powiedział, że 25 sierpnia 2009 r. szef gabinetu
politycznego ówczesnego ministra sportu Marcin Rosół poinformował go, że
Magdalena Sobiesiak wycofuje się z konkursu w Totalizatorze Sportowym.
Jak wyjasnił, kwestia wycofania się Magdaleny Sobiesiak z konkursu
na członka zarządu TS była jednym z dwóch tematów, które tego dnia
poruszył z nim Rosół. Druga sprawa dotyczyła zamiany działek w Zakopanem
pomiędzy spółką Tatry Polskie a Centralnym Ośrodkiem Sportu.
Podkreślił, że żadna z tych spraw już bezpośrednio go nie dotyczyła.
Wiceminister dodał, że spotkanie odbyło się koło południa i nie
trwało dłużej niż 10 minut. Jak zaznaczył, nie wspomina go życzliwie i
potraktował je "trochę jako zawracanie głowy". "Co ja zrobię, że ona (M.
Sobiesiak0 się wycofuje? Ani nie do mnie, ani nie w tym czasie i tak
dalej" - powiedział Leszkiewicz.
Po wyjściu Rosoła, jak zeznał, nie podjął żadnych działań w sprawie
Magdaleny Sobiesiak, zaś 26 sierpnia dowiedział się o wyborze nowego
członka zarządu TS z informacją, że jedna osoba wycofała się z konkursu.
Świadek wyjaśnił, że dzień przed spotkaniem z Rosołem, czyli 24
sierpnia, szef gabinetu politycznego ministra sportu kilkakrotnie
próbował się z nim skontaktować - na komórkę i do sekretariatu. Dlatego,
jak dodał, poprosił swoich pracowników o umówienie spotkania z Rosołem
na wtorek, to znaczy zaraz po jego powrocie z urlopu. Jak zaznaczył, nie
wiedział wówczas, jaki będzie temat ich rozmowy.
Leszkiewicz zeznał, że po 25 sierpnia do czasu wybuchu afery
hazardowej tylko raz rozmawiał z Rosołem telefonicznie - między 18 a 20
września. Powiedział, że nie pamięta tematu rozmowy. Zapewnił jednak,
nie dotyczyła spraw personalnych, ani konkursowych.
ag, PAP, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)