Witold Lisicki zeznał przed komisją śledczą, że swoją odpowiedź w sprawie dopłat do hazardu z 7 lipca 2009 roku konsultował z wiceministrem finansów Jackiem Kapicą i urzędnikami z departamentu gier.Jednocześnie powiedział, że nie nazwałby swojej wypowiedzi stanowiskiem ministra finansów.
Świadek był naczelnikiem wydziału promocji w Departamencie Słuzby Celnej Ministerstwa Finansów i - jak powiedział - nieformalnym rzecznikiem wiceministra Kapicy. W artykule w "Pulsie Biznesu" 7 lipca 2009 roku znalazła się jego wypowiedź , że Ministerstwo Finansów akceptuje wniosek ministra sportu i stosowna zmiana dotycząca rezygnacji z dopłat do gier hazardowych zostanie wprowadzona.
Na tą wypowiedź powoływał się przed komisją hazardową Mariusz Kamiński. Pismo ministra sportu Mirosława Drzewieckiego i wypowiedź rzecznika spowodowały, że zawiadomił premiera o aferze hazardowej. Według CBA, na wycofanie z dopłat z projektu ustawy naciskali biznesmeni z branzy hazardowej Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek.
Witold Lisicki powiedział, że należało użyć trybu przypuszczającego i inaczej dzisiaj sformulowałby swoją wypowiedź:
Świadek powiedział, że jego wypowiedzi nie można uznać za stanowisko ministerstwa finansów:
Witold Lisicki tłumaczył, że przed udzieleniem dziennikarzowi odpowiedzi rozmawiał z wiceministrem Kapicą jakieś dwie minuty, a rzeczywistość medialna wymaga, by język administracyjny przekładać na słowa bardziej zrozumiałe:
Witold Lisicki zeznał, że nikt ze zwierzchników nie zwrócił mu uwagi, że udzielił nieprawdziwej odpowiedzi i nadal pracuje na tym samym stanowisku:
Komisja przesłucha jeszcze dyrektora departamentu Służby Celnej w Ministerstwie Finansów Grzegorza Smogorzewskiego, zwierzchnika między innymi Anny Cedrowskiej i Witolda Lisickiego.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)