Były prezes Totalizatora Sportowego Jacek Kalida powiedział przed
komisją hazardową, że to nie on jest autorem projektu nowelizacji ustawy
o grach losowych, który w 2006 roku trafił do ówczesnego wiceministra
finansów, Mariana Banasia.
"Pragnę podkreślić, że wbrew rozpowszechnianym insynuacjom, nie
jestem ani autorem, ani osobą, która przekazała na przełomie czerwca i
lipca 2006 roku panu ministrowi Marianowi Banasiowi projekt nowelizacji
ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych, której autorstwo jest
obecnie przypisywane Totalizatorowi Sportowemu" - zapewnił Kalida w
swojej swobodnej wypowiedzi.
Były prezes TS przypomniał, że funkcję w zarządzie TS objął w
ostatnich dniach września 2006 roku, czyli blisko cztery miesiące po
dacie wpłynięcia projektu ustawy hazardowej do resortu finansów.
Chodzi o projekt, który Banaś - jak sam zeznał przed komisją
śledczą - otrzymał w 2006 r. od prezesa Totalizatora Sportowego. Projekt
ten Przemysław Gosiewski - wówczas szef Komitetu Stałego Rady Ministrów
- otrzymał na spotkaniu 26 lipca 2006 r. z ówczesnym wiceszefem klubu
PiS Krzysztofem Jurgielem oraz ówczesną p.o. zastępcą dyrektora
Departamentu Służby Celnej Anną Cendrowską, reprezentującą wtedy
Banasia.
Z tej rozmowy Gosiewski sporządził notatkę, z której wynikało, że
Banaś chce zgłoszenia tego projektu jako propozycji klubu PiS, bo
departament zajmujący się grami losowymi w MF jest - jak to określono -
"uwikłany" - i złożenie tej nowelizacji drogą rządową byłoby w związku z
tym niemożliwe.
Kalida powiedział przed komisją, że żaden z projektów nowelizacji
ustawy hazardowej, którymi rząd zajmował się w czasie, gdy on kierował
TS nie był zainicjowany przez Totalizator, ani tym bardziej przez niego.
Zaznaczył, że nie uczestniczył też bezpośrednio w pracach zespołu
powołanego przez ówczesną minister finansów Zytę Gilowską, który
przygotowywał zmiany w ustawie hazardowej, ani w pracach zespołu
powołanego w tym samym celu w resorcie skarbu.
Kalida dodał, że w pracach tych brali jednak udział przedstawiciele
TS. ""Nie zgadzam się jednak z opinią, że działania te były niezgodne z
prawem" - powiedział.
sż,PAP