Platforma Obywatelska wydała na rywalizację Radosława Sikorskiego i Bronisława Komorowskiego trzy razy więcej, niż planowała - ponad 600 tysięcy złotych - ustaliła "Rzeczpospolita".
To niemal roczny wpływ z darowizn i składek członków i sympatyków całej partii. Specjaliści oceniają jednak, że ta inwestycja zwróciła się z nawiązką.
Jak podkreśla socjolog doktor Bartłomiej Biskup z Uniwersytetu Warszawskiego, gdyby policzyć czas antenowy, za jaki PO musiałaby zapłacić za obecność w mediach swojego kandydata, kwota byłaby wielokrotnie większa. Także poseł Platformy Marek Wójcik określa prawybory jako "złoty interes". "To ekonomiczny strzał w dziesiątkę. Ogromne zainteresowanie, niewielkim kosztem" - podkreśla polityk.
Jak pisze "Rzeczpospolita", PO wydała 200 tysięcy na wydanie i kolportaż gazetki partyjnej "POgłos", w której była między innymi karta do głosowania, a także na ulotki i wysyłkę materiałów do członków ugrupowania. Tyle samo kosztowała organizacja spotkań Sikorskiego i Komorowskiego, a 150 tysięcy złotych - organizacja finałowej gali w auli Politechniki Warszawskiej. 50 tysięcy - wcześniejsza debata polityków.
to, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)