Posłowie Platformy Obywatelskiej, zasiadający w komisji śledczej
badającej domniemane naciski na organa ścigania za rządów PiS, chcą
postawić Zbigniewa Ziobro przed Trybunałem Stanu. Być może będą także
wnioskować o Trybunał dla Jarosława Kaczyńskiego. Takie wnioski ma
zawierać raport cząstkowy z prac komisji.
Zdaniem posłów Zbigniew Ziobro osobiście wpływał na szefów służb
specjalnych oraz ministrów. Miało mu to umożliwić powołanie specjalnego
zespołu zwalczającego międzynarodowy terroryzm, którego szefem został
minister sprawiedliwości. Ziobro w ramach zespołu nadzorował Komendanta
Głównego Policji, szefa MSWiA, ABW i CBA. W ciągu przeszło półtora roku
gremium nie zebrało się ani razu, więc śledczy z PO uważają, że było
fikcją.
"Zastanawiamy się, czy nie postawić wniosku o Trybunał Stanu dla
ministra Ziobry. Taki wniosek mogę postawić indywidualnie jako poseł,
ale myślę, że byłoby lepiej, gdyby był to wniosek kolegialny. Będziemy
się nad tym zastanawiać i to analizować" - przyznaje poseł PO Robert
Węgrzyn.
Jarosław Kaczyński wyjaśniał przed komisją, że w jego rządzie
minister Ziobro nie miał specjalnej pozycji. "Nie było żadnego
superministra" - podkreślił. Dodał, że nie było takiej sytuacji, żeby
Ziobro wydawał polecenie innym ministrom.
Według Węgrzyna, Ziobro mógł mieć "specjalne uprawnienia". "Po co
powołuje się zespół, który się nie zbiera ani razu? W mojej ocenie
powołuje się go po to, żeby w przypadku ewentualnych problemów ministra
Ziobry z innymi ministrami mógł powołać się na zarządzenie, że jest
szefem międzyresortowego zespołu" - podkreślił.
Podstawą wniosku posłów PO mają być również nieprawidłowości, do
jakich miało dojść w trakcie afery gruntowej. Śledczy z Platformy mają
zaprezentować je na specjalnej multimedialnej konferencji prasowej.
Zestawią m.in. fragmenty zeznań byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka z
zeznaniami prokuratora Engelkinga. Pokaz oraz tezy dokumentu mają być
gotowe w ciągu miesiąca.
"Poczekajmy do końca przesłuchania"
"Nie przesłuchaliśmy jeszcze do końca Zbigniewa Ziobro, nie
przesłuchaliśmy go też w trybie tajnym. Są przesłanki, które najpierw
należałoby potwierdzić w tych przesłuchaniach, a dopiero później mówić o
wnioskach" - ocenił Krzysztof Matyjaszczyk z Lewicy.
"Nie wierzę, że przewodniczący komisji naciskowej Andrzej Czuma,
który jest delegowany przez Platformę, ale jest w komisji dużym obrońcą
PiS, doprowadzi do sytuacji, że komukolwiek z PiS będą przedstawione
jakiekolwiek wnioski. To na razie są medialne filipiki, które nie będą
miały żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości" - dodał.
Zdaniem Arkadiusza Mularczyka z PiS, zarzuty wobec Ziobry są
"wymyślone". "To zmierza do jakiejś farsy, teatralizacji zdarzeń wokół
komisji i nijak nie ma się do faktów" - podkreślił. "Zrobimy
konferencję, z której będzie wynikało, że raport jest nierzetelny, bo
nie przesłuchano kilkunastu świadków, w tym pana Ryszarda Krauzego. Nie
ma żadnego harmonogramu przesłuchań. To wszystko jest gra" - powiedział.
W komisji śledczej badającej domniemane naciski na organa ścigania
za rządów PiS z ramienia Platformy Obywatelskiej zasiadają Andrzej
Czuma, Krzysztof Brejza i Robert Węgrzyn.
sż,PAP