Kandydat na prezydenta Janusz Korwin-Mikke powiedział, że jeśli obejmie ten urząd, to będzie wetował ustawy obciążające finansowo obywateli. Gość "Sygnałów Dnia" Programu Pierwszego Polskiego Radia, zarzucił lewicowym kandydatom na prezydenta, że chcą rozdawać pieniądze, które zostaną potem zmarnowane, tak jak w Grecji.
Korwin - Mikke powiedział, że obecne państwo polskie jest państwem bandyckim, gdyż cały czas podnosi podatki. Jako przykład podał walkę z globalnym ociepleniem, która jest jego zdaniem pretekstem do podniesienia cen energii elektrycznej i benzyny. Korwin-Mikke dodał, że przez wiele lat państwo zbierało pieniądze na emerytury, a teraz nie chce ich wypłacić, proponując na przykład podniesienie wieku emerytalnego.
Kandydat na prezydenta powiedział, że podatki powinny być przeznaczone tylko na utrzymanie wojska i policji. Za pozostałe świadczenia obywatele powinni płacić z własnej kieszeni. Opowiedział się też za odbudową systemu sądownictwa, który jego zdaniem nie działa. Mówiąc o Unii Europejskiej, kandydat powiedział, że daje ona Polsce środki niewielkie w porównaniu z całą gospodarką, a w zamian za to ją kontroluje. Zdaniem kandydata, Unię trzeba osłabiać, aby nie mogła zdominować krajów członkowskich.
Zdaniem Korwina-Mikke, partie rządzące Polską "zawiązały bandycki spisek", aby okradać obywateli. Skrytykował też media, które jego zdaniem nie dopuszczają do głosu polityków o innych poglądach