Rafał Wosik, b. dyrektor departamentu prawno-kontrolnego
ministerstwa sportu, zeznał, że w piśmie o katalogu gier objętych
dopłatami, nie było błędu.
Chodzi o pismo byłego ministra sportu Mirosława Drzewickiego do
wiceszefa resortu finansów Jacka Kapicy, który był odpowiedzialny za
projekt zmian w ustawie hazardowej.
Zawierało ono sformułowanie dotyczące wykreślenia z projektu ustawy
hazardowej przepisów rozszerzających katalog gier objętych dopłatami o
te spoza monopolu państwowego, np. o gry na automatach.
Wprowadzenie dopłat zakładał projekt zmian w ustawie hazardowej, a
pozyskane dzięki nim fundusze miały być przeznaczone na inwestycje
sportowe.
Pismo „według wskazówek”
Wosik powiedział w czwartek, że przygotowanie pisma zleciła mu
dyrektor generalna resortu sportu Monika Rolnik. "Dostałem wskazówki co
do treści tego pisma. Miało informować pana ministra Kapicę o tym, że
resort sportu rezygnuje z realizacji budowy Narodowego Centrum Sportu" -
wyjaśnił i dodał, że dokument zawierał też informacje, iż za niecelowe
uznaje się utrzymanie przepisów dotyczących dopłat, które miały być
przeznaczone na realizację inwestycji. Dodał, że nie pamięta konkretnych
słów Rolnik, ale polecenie było dla niego "oczywiste i jednoznaczne".
Pismo zostało przygotowane w poniedziałek 29 czerwca.
Wcześniej Rolnik zeznała przed komisją hazardową, że intencją pisma
z 30 czerwca 2009 r. nie było wycofanie poparcia dla dopłat do gier, a
poinformowanie MF, że resort sportu rezygnuje z budowy II etapu
Narodowego Centrum Sportu.
„... dosyć precyzyjne”
Wosik powiedział w czwartek, że polecenia ws. przygotowania pisma
"zrozumiał dosyć czytelnie". "Nie miałem w tym zakresie żadnych
wątpliwości. Sporządziłem je według swojej najlepszej wiedzy i
umiejętności i przekazałem do pani dyrektor generalnej" - powiedział
śledczym.
Świadek wykluczył, aby mógł sam bez polecenia wprowadzić do pisma
wątek o zniesieniu dopłat. "Nie przypuszczam (...), abym pokusił się o
użycie słów zwłaszcza w sensie merytorycznym, które by nie dotyczyły
pracy mojego departamentu i jego właściwości" - dodał.
Podkreślił, że jego zdaniem pismo zostało sformułowane "dosyć
precyzyjnie".
Notatka o tym, jak powstawało pismo
Wosik zeznał też, że w sprawie dokumentu, na prośbę Drzewieckiego,
sporządził notatkę służbową. Wcześniej - na prośbę ministra sportu -
odbył z nim rozmowę "w cztery oczy". "Prosił mnie o przedstawienie
mojego punktu widzenia, w jaki sposób powstawało to pismo. A następnie
poprosił mnie, abym nie konsultując się z nikim sporządził notatkę" -
zeznał Wosik.
Jak zaznaczył Wosik, 19 sierpnia 2009 r. brał udział w spotkaniu z
Drzewieckim, jego ówczesnym asystentem Marcinem Rosołem, Rolnik oraz
dyrektor departamentu ekonomiczno-finansowego Bożeną Pleczeluk. Na tym
spotkaniu poproszono go (Wosika) o przedstawienie genezy pisma z 30
czerwca. Zaznaczył też, że do 19 sierpnia nie miał żadnych informacji na
temat tego pisma.
Dopytywany stwierdził też, że nigdy w karierze
urzędniczej nie zdarzyło mu się przygotować pisma, z którego musiałby
się później wycofywać. Jak wyjaśnił, Pleczeluk, Rolnik, Rosół ani
Drzewiecki nigdy nie zwrócili mu uwagi, że pismo zawiera błąd
merytoryczny.
Drzewiecki: był to "ludzki błąd"
Drzewiecki mówił w styczniu przed komisją, że 18 sierpnia 2009 r.,
po posiedzeniu rządu, premier polecił mu przygotowanie informacji na
temat toku prac w resorcie sportu nad projektem nowelizacji ustawy o
grach i zakładach wzajemnych. Jak mówił, 19 sierpnia rano odbyło się
spotkanie, w którym poza nim uczestniczyli: Rolnik, Pleczeluk, Wosik
oraz Rosół.
Drzewiecki relacjonował, że podczas tego spotkania urzędnicy
przedstawili mu szczegółowe kalendarium prac nad projektem, a także tryb
przygotowania pisma z 30 czerwca. Jak powiedział, treść tego pisma była
wynikiem nieporozumienia pomiędzy urzędnikami ministerstwa sportu oraz
"zwykłego ludzkiego błędu". Według niego, urzędnik, który przygotował
pismo, napisał jedno zdanie za dużo. Zaznaczył przy tym, że na szczęście
pismo nie wywołało żadnego skutku.
Wosik był pytany, czy wiedział, że 20 maja odbyła się konferencja
uzgodnieniowa w sprawie ustawy hazardowej, na której ministerstwo nie
sygnalizowało rezygnacji z realizacji II etapu budowy Narodowego Centrum
Sportu. Powiedział, że wiedział o tej konferencji, ale nie wiedział, co
wydarzyło się w okresie między 20 maja a 30 czerwca, że resort sportu
postanowił zrezygnować z tej inwestycji.
Pismo wyjaśniające intencje
Bartosz Arłukowicz dopytywał, dlaczego we wrześniu z ministerstwa
sportu wyszło pismo zmieniające to z 30 czerwca i mówiące, że dopłaty
jednak są potrzebne.
Wosik wyjaśnił wówczas, że 2 września wraz z Pleczeluk otrzymali
wytyczne od Rolnik, żeby sformułować pismo wyjaśniające, jaka miała być
rzeczywista intencja pisma z 30 czerwca. Jak zaznaczył, pismo z 2
września wyjaśniało intencje, jakimi kierował się resort sportu w piśmie
z 30 czerwca - iż kwestia rozszerzenia katalogu dopłat leży w gestii
resortu finansów. "Chodziło o to, że inna miała być intencja, że na
jakimś etapie ta intencja została wypaczona" - zeznał. Zaznaczył też, że
o potrzebie wyjaśnienia intencji zdecydowano już na spotkaniu z 19
sierpnia.
Wosik przyznał też, że w sprawie tego pisma składał zeznania w
prokuraturze. Dodał, że złożył też w prokuraturze dodatkowe wyjaśnienia.
Jak tłumaczył, było to związane z tym, że w trakcie kontroli KPRM w
resorcie sportu, która dotyczyła prac legislacyjnych nad ustawą
hazardową, odnalazł dokument, który świadczył, że pismo z 30 czerwca
było konsultowane z Pleczeluk.
"Ten fakt odkryłem na etapie kontroli KPRM (...) Zadzwoniłem do
prokuratora, który prowadził postępowanie w tej sprawie i poprosiłem o
umożliwienie mi złożenia dodatkowych zeznań w tej sprawie.(...) Podjąłem
tę decyzję osobiście" - powiedział.
Pod koniec stycznia Radio ZET podało, że w materiałach, które
komisja dostała od prokuratury, są zeznania Wosika dotyczące
przygotowania tego pisma. Według informacji radia, zeznania Wosika w
prokuraturze podważają wyjaśnienia, jakie przed komisją złożył
Drzewiecki.
agkm, PAP