Sprawa prezydenckiego krzyża szkodzi PO, przecieki z czarnych skrzynek Tupolewa działają na niekorzyść PiS - uważa doktor Wojciech Jabłoński.
Politolog wskazuje na zbieżność spokojnej kampanii wyborczej i braku przecieków. Jabłoński wskazuje, że po wyborach, w ciągu paru dni, w kilku przekazach medialnych pojawiły się tajne informacje z zapisów rejestratorów prezydenckiego samolotu. "Na naszych oczach dzieją się polityczne cuda" - mówił o sposobie prowadzenia kampanii prezydenckiej. Według niego teraz z politycznej poczekalni są wypuszczane "przecieki prawdopodobnie kontrolowane".
Według politologa, bez względu na treść przecieku z czarnych skrzynek, politycznie będą szkodziły Prawu i Sprawiedliwości. Politolog podkreślił, że informacje z przecieków są zarówno straszne jak i groteskowe, ale każdym razem uderzają rykoszetem w trumnę Lecha Kaczyńskiego.
Innego zdania jest doktor Jarosław Szymanek. Według niego utrzymanie tajemnicy przed polskimi mediami, jest bardzo trudne. Zdaniem Szymanka powinniśmy się przyzwyczaić do sytuacji, kiedy z najbardziej tajnych dokumentów w różnych mediach pojawiają się często odmienne informacje.
Dziennik " Polska The Times" publikuje fragment ze stenogramu czarnej skrzynki prezydenckiego samolotu - "To patrzcie jak lądują debeściaki". To zdanie miało paść po tym jak załoga Jaka-40, który wcześniej wylądował w Smoleńsku, przekazała informację o złej pogodzie nad lotniskiem. Wcześniej media informowały o innym fragmencie stenogramu. Pilot Arkadiusz Protasiuk miał powiedzieć "Jak nie wyląduję(my) to mnie zabije(ją)".