PO i SLD zawarły koalicję w mediach publicznych - mówił Jan
Dziedziczak (PiS) po wyborze przez Sejm - głosami koalicji i Lewicy - do
KRRiT dwóch kandydatów wysuniętych przez SLD i znowelizowaniu ustawy o
rtv, której efektem będą zmiany we władzach mediów publicznych.
Nowymi członkami KRRiT zostali Witold Graboś i Sławomir
Rogowski. Sejmowe głosowanie zakończyło proces kompletowania Krajowej
Rady Radiofonii i Telewizji. Radę nowej kadencji tworzą: Jan Dworak i
Krzysztof Luft - mianowani przez prezydenta, prof. Stefan Pastuszka -
wskazany przez Senat oraz Graboś i Rogowski - wybrani przez Sejm. PiS
proponował do KRRiT Macieja Iłowieckiego i Jarosława Sellina.
"Koalicja
PO i SLD wybrała członków KRRiT. Zamiast kandydata PiS, prof.
Iłowieckiego, osoby niezwiązanej z żadną partią polityczną (...)
Platforma zdecydowała się zagłosować za byłym członkiem PZPR i członkiem
Stowarzyszenia Ordynacka" - powiedział Dziedziczak dziennikarzom.
Według
niego, kształt obecnej KRRiT odbiega od "apolitycznego ideału". Jego
zdaniem, jest to "partyjny skok na media publiczne".
Mówiąc o
przyjętej przez posłów tzw. "małej noweli ustawy" - której efektem będą
zmiany we władzach mediów publicznych - Dziedziczak powiedział, że
powoduje ona "skrajne upolitycznienie, upartyjnienie mediów". Jego
zdaniem zapisy noweli na pewno nie poprawią pracy mediów publicznych.
Dziedziczak
pytany był też, czy można łączyć fakt, że posłowie PO poparli członków
do KRRiT rekomendowanych przez SLD, a posłowie Sojuszu z kolei
opowiedzieli się za nowelą ustawy medialnej. "To się łączy ewidentnie.
Byłem zdziwiony, że wielu członków PO działających w Solidarności,
zamiast niezależnego autorytetu w dziedzinie mediów prof. Iłowieckiego,
wykładowcy KUL, wolało zagłosować za byłym członkiem PZPR, czy członkiem
Stowarzyszenia Ordynacka. To było dość dziwne" - powiedział poseł PiS. W
jego ocenie, widać "ewidentnie koalicję PO i SLD w mediach
publicznych".
"To jest ustawa, która oddaje media społeczeństwu"
Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO) powiedział, że
przegłosowane w środę zmiany w ustawie o rtv oddadzą media publiczne
społeczeństwu. Partyjny komitet doradczy PiS i Jarosława Kaczyńskiego w
mediach publicznych skończył się - podkreślił.
W ocenie Niesiołowskiego, "to co miało miejsce w telewizji
publicznej nigdy więcej się nie powtórzy", czyli - jak mówił -
"charakter partyjnej bojówki i komitetu wyborczego". "Partyjny komitet
doradczy PiS i Jarosława Kaczyńskiego - to się skończyło i stąd
wściekłość PiS" - powiedział wicemarszałek Sejmu dziennikarzom.
Odnosząc
się do wyboru nowych członków KRRiT, Niesiołowski zauważył, że w
Krajowej Radzie jest opozycja, a - jak dodał - "kiedy ją (Krajową Radę -
PAP) kształtował PiS, nie było".
Dopytywany o ewentualny
związek między głosowaniem nad zmianami w ustawie rtv a wyborem członków
Krajowej Rady, Niesiołowski powiedział, że PO porozumiała się i
znalazła większość, która "skutecznie doprowadzi do tego, że
odpartyjnimy media publiczne, oddamy je społeczeństwu". "To jest ustawa,
która oddaje media społeczeństwu a nie partii politycznej" - ocenił
polityk Platformy.
"Nowy skład KRRiT będzie gwarantem spokoju"
Nowo wybrani członkowie KRRiT posiadają "pewną niezależność", mają
duże doświadczenie w pracy z mediami, a przede wszystkim świadomość ich
problemów - uważa Tadeusz Sławecki (PSL). Poseł ma nadzieję na spokój i
porządkowanie sytuacji w mediach publicznych.
Komentując wybór członków KRRiT Sławecki ocenił, że "są to osoby
przygotowane do pełnienia tych funkcji". "Osoby, które weszły do KRRiT
znacząco, jakościowo różnią się od niektórych poprzednich członków Rady"
- mówił polityk Stronnictwa zasiadający w sejmowej komisji kultury.
Wyraził
nadzieję, że nowy skład KRRiT będzie gwarantem spokoju w mediach; że
nie będzie dochodziło w nich do - jak to określił - karczemnych awantur.
"Proszę sobie przypomnieć co się działo przy wyborze prezesów
telewizji, najpierw Farfała, później Orła. W jakiej atmosferze to
wszystko się odbywało" - mówił poseł.
Pytany, dlaczego w nowej
Radzie nie ma przedstawiciela największej partii opozycyjnej - PiS,
Sławecki przypomniał, że w poprzedniej kadencji KRRiT, wybranej właśnie
za rządów PiS, PSL też nie miało swojego przedstawiciela.
Przyznał,
że im większy pluralizm w Radzie, tym lepiej dla mediów, zastrzegł
jednak przy tym, że nawet gdyby Stronnictwo opowiedziało się za którymś z
kandydatów PiS, to ci i tak nie mieliby szans na wybranie do KRRiT bez
głosów Lewicy i PO.
"Po ustaleniach PO i SLD to nie miałoby
większego znaczenia, bo ugrupowania te miały zdecydowaną większość.
Jeśli przedstawiciele PO uznali, że chcą współpracować z SLD, to my nie
będziemy im w tym przeszkadzać" - oświadczył poseł PSL.
Ludowcy -
mimo, że poparli tzw. małą nowelizację ustawy medialnej - nie są
entuzjastami wszystkich zawartych w niej rozwiązań. Konsekwencją
przyjętej w środę noweli ustawy o radiofonii i telewizji oraz
abonamentowej będzie wybór nowych władz mediów publicznych. "Nie jest to
ustawa, która powodowałaby zadowolenie, ale na pewno jest to jakiś krok
w kierunku porządkowania sytuacji w mediach" - powiedział Sławecki.
Zwrócił
też uwagę, że nie był to projekt rządowy, a przygotowany przez PO.
Wyraził satysfakcję, że Sejm zmodyfikował początkowe zapisy i
zdecydował, iż na siedmiu członków rad nadzorczych tylko jeden będzie
przedstawicielem rządu (ministra skarbu), a sześciu pozostałych będzie
wybieranych w drodze konkursu. "Ta ustawa została w parlamencie znacząco
poprawiona" - powiedział polityk PSL.
kh,PAP