Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz żałuje, że uczestniczył we wczorajszych obchodach 30 rocznicy Porozumień Sierpniowych i był świadkiem tak gorszących scen.
Odnosząc się do gwizdów, którymi część związkowców "Solidarności" reagowała na przemówienie premiera Donalda Tuska, Borusewicz zaznaczył, że takie rocznice powinny być świętem dla całego społeczeństwa, a nie okazją do ataków.
Bogdan Borusewicz komentując emocjonalne wystąpienie sygnatariuszki Porozumień Sierpniowych Henryki Krzywonos na Zjeździe NSZZ "Solidarności, mówił, że była to reakcja dobra i potrzebna. Działaczka opozycji apelowała wczoraj o szacunek dla wszystkich, którzy wspólnie walczyli o wolność. Przemowa byłej opozycjonistki nie była zaplanowana, weszła ona na mównicę zaraz po wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego. Marszałek Senatu zaznaczył, że Henryka Krzywonos, która w latach 80. pracowała jako motorniczy tramwaju, zareagowała na słowa prezesa PiS po robotniczemu, a nie jak polityk.
Wystąpienie Marszałka Senatu wielokrotnie przerywali okrzykami związkowcy. Zarzucali mu mówienie nieprawdy, mówili też o frustracji pracowników związkowych.
Prawie 76 procent Polaków chciałoby, aby wszyscy historyczni przywódcy "Solidarności" uczestniczyli w obchodach 30. rocznicy powstania związku. Tak wynika z sondażu, przeprowadzonego dla Polskiego Radia przez Instytut Badania Opinii Homo Homini.14 procent respondentów nie chce, aby dawni przywódcy "Solidarności" stanęli obok siebie podczas rocznicowych uroczystości.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/kawo/dj