Marek Migalski wyraził na swym blogu żal z powodu wykluczenia go z grona członków delegacji PiS-u w Parlamencie Europejskim. Politolog podkreślił, że nie zgadza się z opinią, iż do tej pory jego działalność jako europosła opierała się na promocji własnej osoby.
Marek Migalski pisze, że usunięcie go spowoduje osłabienie frakcji Konserwatystów i Reformatorów a także PiS w Europarlamencie. Europoseł ubolewa także, że traci możliwość wpływania na kształt ustawodawstwa europejskiego.
Migalski uznaje argumenty użyte w uzasadnieniu swojego usunięcia z frakcji za obraźliwe i nieprawdziwe: „nie złamałem zasad, nie kierowałem się własnym dobrem, nie postępowałem egoistycznie. Było dokładnie odwrotnie - zaryzykowałem swoją polityczną karierę po to jedynie, by zmienić strategię PiS w takim kierunku, by zdolne ono było do zwycięstw w nadchodzących wyborach. Analizę zawartą w moim liście otwartym do prezesa można uznać za słuszną lub nie, ale nie można traktować jej jako braku dbałości o dobro Prawa i Sprawiedliwości. Celem owego listu było otwarcie takiej dyskusji, by w jej efekcie partia ta stała się wybieralną i zwycięską w walce z PO.”
Migalski wyraża żal, że jego list otwarty do Jarosława Kaczyńskiego nie spowodował oczekiwanej przez niego debaty nad strategią partii: „Pomimo, deklarowanej przez władze partii, otwartości i gotowości do tego typu dyskusji, spotkały mnie jedynie wyzwiska i insynuacje. W ostateczności - pozbycie się mnie z frakcji. Natomiast niewiele osób odniosło się do treści zawartych w liście Zadaje to kłam tezie, że w PiS można swobodnie dyskutować i spierać się. Coraz mniej jest tam polityków, których prezes traktuje podmiotowo i którzy chcą być tak traktowani.”
"PiS na zawsze pozostanie w opozycji"
Europoseł pyta na blogu w jaki sposób usunięcie go wpłynie na odebranie władzy platformie Obywatelskiej. Odnosi się też do prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, pisząc, ze zawsze będzie pamiętał o tym, że zawdzięcza mu to, ze jest politykiem i deputowanym w PE. Podkreśla jednak, że przy zachowaniu obecnej linii partii i obecnego postępowania jej prezesa nie wróży sukcesu Prawu i Sprawiedliwości: „Bez rozpoczęcia wewnętrznej dyskusji i powrotu do języka oraz stylu z czasów kampanii prezydenckiej PiS na zawsze pozostanie w opozycji i legitymizować będzie rządy PO. Ale mimo wszystko, mimo tego, jak zareagowano na mój list, jakie środki represyjne zastosowano wobec mnie, będę trzymał kciuki za Jarosława Kaczyńskiego”.
Migalski w innej frakcji?
Marek Migalski został w czwartek wyrzucony z delegacji Prawa i Sprawiedliwości w Parlamencie Europejskim za ostrą krytykę prezesa PiS-u.
Władze partii uznały, że postawa deputowanego jest niezgodna z zasadami obowiązującymi w Prawie i Sprawiedliwości, a jego priorytetem jest działalność na rzecz własnej kariery, a nie dobro ugrupowania. 22.sierpnia w liście otwartym Marek Migalski napisał między innymi, że z winy Jarosława Kaczyńskiego PiS traci w sondażach i obecna strategia doprowadzi tę partię do klęski w wyborach samorządowych i parlamentarnych.
W przyszłym tygodniu Marek Migalski ma być też wyrzucony z grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której należy PiS w Europarlamencie. A wtedy będzie on posłem niezrzeszonym, z tymi samymi prawami i obowiązkami oraz pensją, ale z mniejszym wpływem na prace Parlamentu. Jeśli za deputowanym nie stoi siła frakcji, wtedy przeforsowanie jakichkolwiek inicjatyw - wniosków, czy rezolucji jest utrudnione, a nawet niemożliwe. Obecnie na 736-ciu europosłów tylko 28-miu to deputowani niezrzeszeni. Marek Migalski mógłby jeszcze próbować wstąpić do innej frakcji, ale wtedy i ona musiałaby się zgodzić.
rr, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR), migal.salon24.pl