W piątek Janusz Palikot stanie przed partyjnym sądem. Wniosek o ukaranie lubelskiego posła złożył eurodeputowany PO Filip Kaczmarek, który domaga się wyrzucenia Palikota z partii.
Jednocześnie sąd zajmie się wnioskiem Stanisława Żmijana, który z kolei chce ukarać Kaczmarka za wniosek w sprawie Palikota.
Tymczasem poseł PO już niejednokrotnie mówił o stworzeniu własnej partii. Uzależniał to między innymi od decyzji sądu koleżeńskiego.
Szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz uważa, że karierę polityczną Janusz Palikot może zrobić tylko w Platformie Obywatelskiej. Nie jest bowiem w stanie stworzyć partii, która przekroczyłaby próg wyborczy i weszła do parlamentu.
Jednocześnie szef klubu dodaje, że żałowałby odejścia Janusza Palikota, ale z poglądami liberalnymi, a nie - prezentowanymi przez niego w ostatnim czasie - lewicowymi. Uważa że - jak to określił - "skręt lewicowy" w wypowiedziach posła Paslikota jest chwilowy.
Poseł Jarosław Gowin ma nadzieję, że Janusz Palikot jeszcze przed piątkiem wykaże dobrą wolę i wycofa się z zapowiadanego na przyszły tydzień Kongresu Poparcia dla siebie i zastanowi się nad stylem uprawianej polityki. Zdaniem Gowina - wypowiedzi Palikota godzą w interesy Platformy Obywatelskiej. Jarosław Gowin zwraca również uwagę, że każde działanie, polegające na upokarzaniu przeciwników prowadzi w ślepą uliczkę.
Europoseł Kaczmarek złożył wniosek o wykluczenie Palikota po wypowiedziach dotyczących Lecha Kaczyńskiego i hipotezy z tym związanej, że to Lech Kaczyński jest współwinny tragedii smoleńskiej. Lubelski poseł oświadczył, że prezydent ma "krew na rękach", bo ponosi moralną odpowiedzialność za śmierć pasażerów znajdujących się 10 kwietnia na pokładzie TU-154. Ta wypowiedź spotkała się również z krytyką klubowych kolegów.
rk,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)