W Sejmie odbyła się debata nad obywatelskim projektem
ustawy repatriacyjnej. Projekt tej ustawy
marszałek Maciej Płażyński miał złożyć w Sejmie 12 kwietnia. Nie zdążył,
dwa dni wcześniej zginął w katastrofie smoleńskiej. W maju jego syn, Jakub
Płażyński, założył Komitet Obywatelski "Powrót do Ojczyzny" i
rozpoczął zbiórkę podpisów pod projektem ojca. Do 15 września zebrał ponad 215 tys. podpisów. Pomagało mu w tym wiele instytucji m.in.
Stowarzyszenie Wspólnota Polska, "Solidarność", harcerze i Związek
Sybiraków, a także politycy PO, PiS i
SLD.
Ustawa ta ma przyspieszyć powrót do kraju naszych rodaków
z Kazachstanu, którzy o to wystąpili i przeszli już całą drogę administracyjną.
To niewiele ponad 2,5 tys. osób. Mimo, że zagwarantowano im możliwość
osiedlenia się w Polsce, od lat nie mogą tego zrealizować, gdyż samorządy z powodów
finansowych nie są w stanie ich przyjąć.
W ustawie zapisano więc obowiązek zapewnienia repatriantom mieszkania przez
administrację rządową, a nie samorządy. To rząd również miałby przez co
najmniej 2 lata opłacać im mieszkanie, a przez 3 lata wypłacać świadczenie w
wysokości 1175 zł miesięcznie, rozwiązana ma być także kwestia wypłaty emerytur
dla tych osób. Do tej pory do Polski wróciło ok. 5 tys. repatriantów.
Wszystkie kluby poselskie zgodziły się, by projekt
skierować do dalszej pracy w komisjach sejmowych.
/IAR/Elżbieta Mamos