W Sejmie odbyła się konfrontacja
pomiędzy Jaromirem Netzlem, byłym szefem PZU a Zbigniewem Ziobro,
byłym ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym. Konfrontacja dotyczyła
rozbieżności w zeznaniach obu świadków dotyczących
rozmów, które przeprowadzili po ujawnieniu tzw. afery
gruntowej w lipcu 2007 roku.
Podczas konfrontacji obaj świadkowie
pozostali przy swojej wersji zeznań.
Ta konfrontacja jest przedwczesna
twierdził Jaromir Netzel. Jego zdaniem istnieją dowody obiektywne
potwierdzające prawdziwość jego zeznań. I trzeba do nich dotrzeć.
Są to nagrania i stenogramy rozmów z podsłuchów,
które mu założono, na wniosek ministra sprawiedliwości.
Netzel powiedział, że w aktach sprawy „podsłuchowej”, którą
prowadziła prokuratura są billingi, ale nie ma natomiast zapisu
podsłuchiwanych rozmów. I to jest największy problem. Co
stało się z tymi dowodami – pytał. Dziwnym trafem zginęły
tylko moje rozmowy z ministrem Ziobro. Zdaniem Netzla prokurator
generalny Zbigniew Ziobro zadbał o to, by te dowody zniknęły.
Zbigniew Ziobro uznał, że Netzel
dopuścił się wobec niego insynuacji i zapowiedział wyciągnięcie
konsekwencji prawnych.
Andrzej Czuma poinformował, że
komisja szuka zapisów z podsłuchów, ale nie może do
nich dotrzeć.
Składając przy okazji konfrontacji
dodatkowe wyjaśnienia Jaromir Netzel powiedział, że wyraźnie była
wyczuwalna niechęć Zbigniewa Ziobro i jego współpracowników
do biznesmena Ryszarda Krauzego. Prowadzono były nawet wobec niego
działania operacyjne – mówił. Do tego dochodzi jeszcze
element rywalizacji między Zbigniewem Ziobro i Januszem Kaczmarkiem,
byłym szefem MSWiA. Nie jest tajemnicą, że patronem Kaczmarka był
Lech Kaczyński a patronem ministra Ziobro – Jarosław Kaczyński.
Dlatego Ziobro uważał, że zapewniłem alibi Januszowi Kaczmarkowi.
Zdaniem Netzla Zbigniew Ziobro wszystkie wątpliwości w tej sprawie
wykorzystywał politycznie, poruszał się na granicy prawa. Świadczą
o tym rozmowy, które Ziobro ze mną przeprowadził. W 90%
dotyczyły śledztwa, które było tajne - mówił.
Zdaniem Netzla podczas innej rozmowy Ziobro miał powiedzieć:
„służby wszystko spieprzyły”. Miał też powiedzieć Netzlowi,
by uważał, bo ktoś chce go wmanewrować w sprawę. Doradził też,
by Netzel powiedział w prokuraturze prawdę i niczego nie urywał,
bo”my dużo wiemy”.
Tym zeznaniom zaprzeczył Zbigniew
Ziobro. Jego zdaniem było odwrotnie, bo to Netzel mówił, że
ktoś go chce wmanewrować w sprawę. Powiedziałem mu, że wystarczy
w tej sprawie mówić prawdę.
Netzel okłamał mnie i prokuraturę –
kontynuował Ziobro. Na dowód zacytował treść rozmów
b. szefa PZU z pewną panią, które nagrały służby. Z
cytatu wynika, że Netzel żali się jej, iż musi udzielić alibi,
„nie mogę wiecznie potwierdzać nieprawdy”- cytował jego
wypowiedź Ziobro.. Padła też z ust byłego ministra ocena
polityczna obecnej prokuratury. Jego zdaniem Netzel nadal może
składać fałszywe zeznania, bo wie, że nic mu nie grozi. Może
wymyślać fałszywe bajeczki.
Ziobro skrytykował też prokuraturę
za umorzenie śledztwa przeciwko Netzlowi „mimo twardych dowodów,
że kłamał”- przekonywał były minister.
Komisja postanowiła rozszerzyć listę
świadków, którzy będą zeznawać w sprawie
inwigilacji dziennikarzy. Wezwani zostaną dwaj prokuratorzy z
Prokuratury Okręgowej z Zielonej Góry, były szef CBŚ
Jarosław Marzec, były szef ABW Bogdan Święczkowski oraz trzej
dziennikarze: Robert Zieliński, Sylwester Latkowski i Witold
Gadomski. Komisja odrzuciła wniosek Marzeny Wróbel (Pis) o
przesłuchanie Ryszarda Krauzego w związku z wątkiem przeciekowym
afery gruntowej. Jak wyjaśnił Andrzej Czuma Trybunał Konstytucyjny
zakazał Komisji Śledczej zajmowania się sprawą przecieku.
IAR/Danuta Zaczek/Radio Parlament