Radio Parlament
Section01

Debata budżetowa w Sejmie

migracja
migrator migrator 14.12.2010

W Sejmie rozpoczęło się drugie czytanie projektu przyszłorocznego budżetu.

W Sejmie drugie czytanie projektu przyszłorocznego budżetu. Poseł sprawozdawca, Paweł Arndt z Platformy Obywatelskiej powiedział, że projekt został oparty na realnych przesłankach ekonomicznych. Przewiduje on, że PKB wzrośnie w przyszłym roku o 3,5 procent, średnioroczna inflacja wyniesie 2,3 procent, a bezrobocie na koniec roku wyniesie 9,9 procent. Projekt budżetu przewiduje maksymalny deficyt na poziomie 40,2 miliarda złotych. Wydatki z budżetu wyniosą 313 miliardów złotych. Eksport ma wzrosnąć o 6.2 procent, inflacja ma wynieść 2.3 procent, a wpływy z prywatyzacji 15 miliardów złotych. Zatrudnienie w gospodarce narodowej ma się zwiększyć o 186 tysięcy. Poseł Paweł Arndt podkreślił, że deficyt budżetu państwa ma się zmniejszać w przyszłym roku i w latach kolejnych. Dodał, że w projekcie zwiększono subwencje dla jednostek samorządu terytorialnego, przeznaczone między innymi na edukację.

Posłanka Platformy Krystyna Skowrońska wyraziła przekonanie, że przyszłoroczny budżet będzie kontynuacją dobrej i odpowiedzialnej polityki gospodarczej. Wzmocni instytucje państwa i zapewni bezpieczeństwo polskim rodzinom. Wśród rozwiązań chroniących rodziny Skowrońska wymieniła waloryzację emerytur. Podkreśliła, że w przyszłorocznym budżecie została wprowadzona reguła wydatkowa, zabezpieczająca przed wzrostem deficytu budżetowego. Zdaniem Krystyny Skowrońskiej, realizację zawartych w budżecie zamierzeń umożliwi planowany na przyszły rok wzrost gospodarczy. Posłanka przypomniała, że Polsce udało się uniknąć skutków światowego kryzysu gospodarczego. Było to możliwe dzięki mądrej polityce rządu.

Prawo i Sprawiedliwość poprze go natomiast pod warunkiem przedstawienia przez rząd pakietu stabilizacji finansów publicznych. Posłanka Beata Szydło, która przedstawiła stanowisko klubu PiS stwierdziła, że projekt budżetu jest ukoronowaniem trzyletniego okresu propagandy. Zdaniem posłanki, członkowie rządu mają sprzeczne pomysły dotyczące między innymi zmian w systemie emerytalnym i przyjęcia euro. Szydło zarzuciła rządowi, że chce "dopiąć" budżet kosztem społeczeństwa. Podkreśliła, że największe oszczędności w budżecie zaplanowano w wydatkach na cele socjalne. Obniżony zostanie zasiłek pogrzebowy, a także środki przeznaczane na aktywizację bezrobotnych i niepełnosprawnych. Posłanka dodała, że poprzez podniesienie VAT wszyscy podatnicy będą łatać dziurę budżetową rządu Donalda Tuska. Zdaniem Beaty Szydło, rząd powinien przedstawić plan obniżenia deficytu budżetu i przyjąć rozwiązania proponowane przez poprzedni gabinet - budżet zadaniowy oraz reformę i informatyzację skarbowości. Posłanka dodała, że cięcia budżetowe powinny być sprawiedliwie rozłożone na całe społeczeństwo.

Według posła SLD Marka Wikińskiego, rząd Platformy Obywatelskiej nie zadbał o opiekę socjalną dla najbiedniejszych Polaków. Marek Wikiński przekonywał, że projekt nie poprawia trudnej sytuacji Polaków. Jak powiedział, 17 procent społeczeństwa żyje na granicy ubóstwa, dwie trzecie nie stać na urlop, zaś 20 procent nie ma pieniędzy na ogrzanie mieszkania. Marek Wikiński oskarżył rząd o to, że nie dba o najbiedniejszych, tylko o interesy bogatych. Wśród nich wymienił Jana Krzysztofa Bieleckiego, który, według prasy, w 2009 roku zarabiał dziennie 24 tysiące złotych. Marek Wikiński powiedział, że przyszłoroczny rok budżetowy dla biednych będzie "rokiem kartofli", a dla bogatych "rokiem kawioru". Jak zaznaczył, tak nie może być, dlatego "najbliższych dwanaście miesięcy będzie ostatnim rokiem rządów PO".

Poseł PSL Jan Łopata podkreślił, że prace nad budżetem państwa były dużym wysiłkiem dla wielu ludzi. Skrytykował rząd za zamrożenie płac w sferze budżetowej. Jego zdaniem, Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe doprowadziły wspólnie do sytuacji, w której osoby pracujące dla państwa czują się przez to państwo odrzucone. Jan Łopata za nietrafiony pomysł uznał również próbę włączenia Lasów Państwowych do sfery budżetowej. Poseł PSL zwrócił także uwagę, że tegoroczna dyskusja koncentrowała się na prognozowanym deficycie i wielkości długu publicznego. Mało miejsca poświęcono kwestii osiągniętego i prognozowanego wzrostu PKB, a jest się czymś pochwalić - powiedział Jan Łopata.

Natomiast wiceszef klubu Polska Jest Najważniejsza Paweł Poncyljusz oskarżył rząd, że bawi się w "kreatywnego księgowego", który przekłada pieniądze z jednej pustej szufladki do drugiej. Poseł PJN powiedział, że rząd Donalda Tuska zadłuża państwo skuteczniej i na większą skalę niż komunistyczny sekretarz Edward Gierek w latach siedemdziesiątych. Paweł Poncyljusz przekonywał, że także pomoc społeczna nie trafia do osób najbardziej potrzebujących. Jak podkreślił, Platforma powinna redukować wydatki budżetowe, a nie zadłużać podatników. Skrytykował rząd, że tworzy budżet wyborczy, by zapewnić sobie sukcesów podczas wyborów parlamentarnych. "Robimy budżet, który ma starczyć na czas przejścia suchą nogą przez wybory" - powiedział Paweł Poncyljusz. Ostrzegł, że przyszłe pokolenia Polaków będą spłacać długi zaciągnięte przez Platformę Obywatelską, tak jak w latach dziewięćdziesiątych Polacy spłacali zadłużenie zaciągnięte za czasów Edwarda Gierka. Poseł zwrócił także uwagę na fakt, że wzrosła liczba urzędników - do 430 tysięcy.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)


Section02
Section03
Section04