Przed sejmową Komisją Śledczą ds. nacisków zeznawał prokurator Marcin Baworowski.
Komisja bada sprawę kontroli operacyjnej dziesięciorga dziennikarzy, którą
służby miały prowadzić w latach 2005-2007. Sprawę opisała Gazeta Wyborcza
w październiku ubiegłego roku. Według gazety, służby sięgały do historii połączeń
telefonicznych nawet sprzed dwóch lat, a jednym z celów było ujawnienie źródeł
informacji dziennikarzy, krytykujących poczynania ówczesnych władz państwowych.
Marcin Baworowski od 2 lutego 2009 roku do 17 kwietnia 2009
roku prowadził śledztwo w sprawie podsłuchów dziennikarzy w
latach 2005 – 2007 przez służby specjalne. Zastępował w tym
czasie chorego prokuratora Jarosława Kijowskiego. Prokurator Baworowski powiedział, że nic mu nie wiadomo na temat
ewentualnych nacisków na prowadzących śledztwo. Zapewnił, że nikt nie narzucał
mu kierunku postępowania. Realizował jedynie plan śledztwa przygotowany przez
prokuratora referenta. Dołączył do tego
planu aneks, który zaakceptowali przełożeni. Sam decydował kogo przesłuchać. Prowadząc
śledztwo nie korzystał z pomocy służb specjalnych. Baworowski zeznał, że decyzję
o umorzeniu śledztwa podjął prokurator referent Jarosław Kijowski. Powiedział,
że nie zna uzasadnienia postanowienia o umorzeniu śledztwa. Na pytanie,
dlaczego nie przesłuchał red. Roberta Zielińskiego i Sylwestra Latkowskiego
(obaj złożyli zeznania przed Komisją Śledczą ds. nacisków) odpowiedział, że nie
widział takiej konieczności. Zeznał, że prokuratura przesłuchała dziesięciu dziennikarzy. Osobiście przesłuchał red.
Wojciecha Czuchnowskiego. Nie umiał jednak odpowiedzieć czy Czuchnowski powinien mieć status
pokrzywdzonego. Zrobił to za pana sąd - zauważył jeden z członków komisji.
Na początku stycznia 2011 roku Sąd Rejonowy Warszawa –
Śródmieście przyznał Wojciechowi Czuchnowskiemu status pokrzywdzonego. Sprawę zastosowania kontroli operacyjnej wobec dziennikarzy od początku prowadziła Prokuratura Okręgowa w Zielonej
Górze, która dwukrotnie umarzała śledztwo. Po raz
pierwszy 31 lipca 2009 r. Prokurator Krajowy uznał jednak, że nie wyjaśniono wszystkich okoliczności i wydał decyzję o wznowieniu śledztwa. Prokuratura umorzyła je ponownie w maju ubiegłego roku. Decyzja ta
nie jest prawomocna, bo prokuratura musi rozpatrzyć zażalenie Wojciecha
Czuchnowskiego na nieprawomocną, jego zdaniem, decyzję o umorzeniu śledztwa.
IAR/Danuta Zaczek/Radio Parlament