Radio Parlament
Section01

Nic nie wiem o naciskach mówi prokurator Marcin Baworowski.

migracja
migrator migrator 20.01.2011

Przed sejmową Komisją Śledczą ds. nacisków zeznawał prokurator Marcin Baworowski.

Przed sejmową Komisją Śledczą ds. nacisków zeznawał  prokurator Marcin Baworowski. 

Komisja bada sprawę kontroli operacyjnej dziesięciorga dziennikarzy, którą służby miały prowadzić w latach 2005-2007. Sprawę opisała Gazeta Wyborcza w październiku ubiegłego roku. Według  gazety, służby sięgały do historii połączeń telefonicznych nawet sprzed dwóch lat, a jednym z celów było ujawnienie źródeł informacji dziennikarzy, krytykujących poczynania ówczesnych władz państwowych.

Marcin Baworowski od 2 lutego 2009 roku do 17 kwietnia 2009 roku prowadził śledztwo w sprawie podsłuchów dziennikarzy w latach 2005 – 2007 przez służby specjalne. Zastępował w tym czasie chorego prokuratora Jarosława Kijowskiego. Prokurator Baworowski powiedział, że nic mu nie wiadomo na temat ewentualnych nacisków na prowadzących śledztwo. Zapewnił, że nikt nie narzucał mu kierunku postępowania. Realizował jedynie plan śledztwa przygotowany przez prokuratora referenta. Dołączył  do tego planu aneks, który zaakceptowali przełożeni. Sam decydował kogo przesłuchać. Prowadząc śledztwo nie korzystał z pomocy służb specjalnych. Baworowski zeznał, że decyzję o umorzeniu śledztwa podjął prokurator referent Jarosław Kijowski. Powiedział, że nie zna uzasadnienia postanowienia o umorzeniu śledztwa. Na pytanie, dlaczego nie przesłuchał red. Roberta Zielińskiego i Sylwestra Latkowskiego (obaj złożyli zeznania przed Komisją Śledczą ds. nacisków) odpowiedział, że nie widział takiej konieczności. Zeznał, że prokuratura przesłuchała dziesięciu dziennikarzy. Osobiście przesłuchał red. Wojciecha Czuchnowskiego. Nie umiał jednak odpowiedzieć  czy Czuchnowski powinien mieć status pokrzywdzonego. Zrobił to za pana sąd - zauważył jeden z członków komisji.

Na początku stycznia 2011 roku Sąd Rejonowy Warszawa – Śródmieście przyznał Wojciechowi Czuchnowskiemu status pokrzywdzonego. Sprawę zastosowania kontroli operacyjnej wobec dziennikarzy od początku prowadziła Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze, która dwukrotnie umarzała śledztwo.  Po raz pierwszy 31 lipca 2009 r. Prokurator Krajowy uznał jednak, że nie wyjaśniono  wszystkich okoliczności i wydał decyzję o wznowieniu śledztwa. Prokuratura umorzyła je ponownie w maju ubiegłego roku. Decyzja ta nie jest  prawomocna, bo prokuratura musi rozpatrzyć zażalenie Wojciecha Czuchnowskiego na nieprawomocną, jego zdaniem, decyzję o umorzeniu śledztwa.

IAR/Danuta Zaczek/Radio Parlament

 

 

 

 


Section02
Section03
Section04