Sejm uchwalił nowelizację Kodeksu karnego wykonawczego
i ustawę o zatrudnianiu osób
pozbawionych wolności. Zmiany są wynikiem orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego
z 23 lutego 2010 roku, który uznał, że trudności w znalezieniu pracy osobom
pozbawionym wolności nie mogą uzasadniać odstąpienia od stawki wynagrodzenia
minimalnego. TK wskazał też, że praca więźniów jest podstawowym elementem kary
pozbawienia wolności i stanowi ważny element resocjalizacji.
Ustawa zmienia zasady wynagradzania więźniów. Za wykonywaną
pracę w pełnym wymiarze godzin dostaną oni minimalne wynagrodzenie za pracę. Do
tej pory otrzymywali oni jedynie połowę minimalnego wynagrodzenia. Poza zmianą
zasad wynagradzania więźniów, ustawa powołuje do życia Fundusz Aktywizacji
Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy. Przychodami
Funduszu Aktywizacji będą środki pieniężne potrącone z wynagrodzenia więźnia w
wysokości 25 proc.. Kolejne 10 proc. tej
płacy zasili istniejący Fundusz Pomocy Postpenitencjarnej. Zbigniew Wrona,
podsekretarz stanu w ministerstwie sprawiedliwości szacuje, że realne
wynagrodzenia więźnia wzrośnie o ok. 300 zł. Ustawa zakłada również, że
ryczałty wspierające, wypłacane do tej pory wyłącznie przywięziennym zakładom pracy
będą również przyznawane przedsiębiorcom zatrudniającym skazanych. Ma to
zrekompensować pracodawcom wzrost kosztów ich zatrudniania.
Autorem nowelizacji jest Senat. W uzasadnieniu nowelizacji
senatorowie wyrażają obawę, że mechanizmy wyrównujące przedsiębiorcom wzrost
kosztów nie pokryją ich w całości. Podobne obawy wyrażali posłowie. Ich zdaniem przyjęte rozwiązania mogą spowodować
stopniową rezygnację z zatrudniania więźniów.
Senat zwraca też uwagę na fakt, że z wyższych zarobków osób
skazanych będzie można dokonywać większych potrąceń na rzecz ich wierzycieli.
Chodzi głównie o zobowiązania alimentacyjne. W 2009 roku około 5 tys.
zatrudnionych więźniów było zobowiązanych do płacenia alimentów.
IAR/Danuta Zaczek/Radio Parlament