Pełnomocnik rodziny Olewników uważa, że może nastąpić
przełom w śledztwie dotyczącym zabójstw
eli
doniesienia TVN24 się potwierdzą. Chodzi o przeciek ze wstępnego raportu
sejmowej komisji
a Krzysztofa Olewnika, jeżśledczej, zgodnie z którym jeden z zabójców Olewnika
nie popełnił samobójstwa, tylko mógł być zamordowany. Według posłów,
Sławomir Kościuk mógł zostać schwytany za przedramiona, doprowadzony do
stanu bezbronności, a następnie powieszony.
Mecenas
Bogdan Borkowski powiedział Polskiemu Radiu, że nie jest zaskoczony
tymi doniesieniami. Jego zdaniem, są one wiarygodne, co może doprowadzić
do przełomu w śledztwie. Zdaniem mecenasa Borkowskiego, śledztwo
powinno być wznowione przez prokuraturę apelacyjną w Gdańsku, która bada
okoliczności śmierci Olewnika, w kontekście udziału innych osób, w tym
mocodawców.
Zdaniem pełnomocnika, wznowienie
śledztwa powodowałoby konieczność zbadania, kto miał kontakt z
Kościukiem - zarówno bezpośredni w areszcie, jak i listowny bądź
psychiczny.
Pełnomocnik rodziny Olewników
podejrzewa, że za ewentualnym zabójstwem Kościuka mogą stać osoby,
którym zależało na uciszeniu go, ponieważ sporo wiedział o
okolicznościach i przyczynach śmierci Olewnika. Wśród nich mogą być
zleceniedowawcy mordu lub osoby, które utrudniały prowadzenie śledztwa.
"Mam tu na myśli osoby z organów ścigania, które mogły pomagać grupie.
Bo pamiętajmy, że śledztwo było prowadzone w sposób bardzo nieudolny" -
powiedział Polskiemu Radiu Borkowski.
Poseł
Paweł Olszewski - członek sejmowej komisji śledczej do zbadania śmierci
Olewnika potwierdził Polskiemu Radiu PiK, że w projekcie raportu
końcowego pojawiają się wątpliwości, czy Sławomir Kościuk rzeczywiście
popełnił samobójstwo.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Tomasz Kułakowski/jg/to/