NATO-wska operacja nad Libią będzie dowodzona z bazy Sojuszu w Neapolu. Potwierdził to szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał Mieczysław Cieniuch. Generał Cieniuch mówił o sytuacji militarnej w Libii w czasie porannego posiedzenia senackich Komisji Obrony Narodowej i Spraw Zagranicznych.
Według wcześniejszych informacji Polskiego Radia, Sojusz Północnoatlantycki przejął już kontrolę nad operacją wojskową w Libii. Akcją pod nazwą „Unified Protector” dowodzi kanadyjski generał Charles Bouchard.
Generał Mieczysław Cieniuch powiedział Polskiemu Radiu, że wybór Neapolu jako miejsca dowodzenia jest naturalny. „Sojusz Północnoatlantycki ma dwa połączone dowództwa operacyjne w Europie. Jedno z nich jest w Brunssum i ono obejmuje północ i środkową Europę, a drugie jest w Neapolu i zajmuje się południem Europy. Całkowicie naturalnym jest, że to dowództwo będzie kierowało operacją:.” - powiedział.
Generał podkreśla jednak, że dowodzenie z Neapolu nie oznacza, że NATO-wskie samoloty będą teraz startowały tylko z Włoch. „Samoloty będą startować z lotnisk sojuszniczych rozmieszczonych na terenie Włoch, Francji, Hiszpanii, Krety” - dodaje Mieczysław Cieniuch.
NATO będzie teraz pilnowało terytorium Libii i ma uniemożliwić siłom wiernym Muammarowi Kadafiemu atakowanie wojsk powstańczych i ludności cywilnej. NATO-wskie myśliwce będą pilnować całej przestrzeni powietrznej nad Libią. Najpierw mają ostrzegać, a w ostateczności strzelać do tych samolotów, które naruszą strefę zakazu lotów.
W operacji, oprócz sojuszników, w operacji biorą udział także kraje partnerskie, między innymi Macedonia, a także państwa z regionu - Katar, Arabia Saudyjska, oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie. Podczas spotkania w Senacie generał Mieczysław Cieniuch powtórzył, że w operacji nie biorą udziału oddziały polskiego wojska.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Wojciech Cegielski/zr
