Wiceminister spraw zagranicznych Henryk Litwin udzieli dziś na posiedzeniu sejmowej komisji spraw zagranicznych wyjaśnień dotyczących kontrowersji wokół zamiany tablic na lotnisku w Smoleńsku.
Dwa dni przed spotkaniem w miejscu katastrofy prezydentów Polski i Rosji, władze obwodu smoleńskiego zdjęły tablicę umieszczoną przez część rodzin ofiar i zamontowały nową, dwujęzyczną. Doszło do zgrzytu dyplomatycznego, ale oba resorty spraw zagranicznych nie mają sobie w tej sprawie nic do zarzucenia. Bronisław Komorowski i Dmitrij Miedwiediew ostatecznie złożyli wieńce pod brzozą, w której tkwią metalowe elementy Tupolewa.
Zwołania komisji domagał się klub SLD, który chce uzyskać pełne informacje na temat okoliczności tego wydarzenia.
Przewodniczący komisji spraw zagranicznych Andrzej Halicki z PO uważa, że nie powinniśmy się skupiać wyłącznie na zamieszaniu związanym z tablicą. Jego zdaniem, trzeba wyjaśnić jak do tego doszło, ale również zwrócić uwagę na przygotowywany wspólnie projekt budowy pomnika ofiar katastrofy.
Wiceprzewodniczący komisji Karol Karski z PiS powiedział Polskiemu Radiu, że liczy na szczegółowe wyjaśnienia dotyczące zamiany tablicy oraz wizyty prezydenta w Smoleńsku i Katyniu. "Mieliśmy do czynienia z sytuacją szczególną, zdjęciem tablicy w sposób najbardziej bolesny dla strony polskiej, dzień przed rocznicą" - powiedział Polskiemu Radiu poseł PiS. Jak dodał, chciałby się dowiedzieć, jak wyglądały przygotowania do wizyty prezydenta w Smoleńsku.
Stanisław Wziątek z SLD apeluje, by skupić się na dalszym budowaniu porozumienia z Rosjanami, po dogłębnym wyjaśnieniu sprawy zamiany tablic. "Jeżeli będziemy zasłaniać dobre relacje polsko-rosyjskie sprawą tablicy, zakłóci to nasz dobry wizerunek i wolę współdziałania" - powiedział poseł.
Rosyjscy dyplomaci już od listopada, czyli od momentu zainstalowania tablicy przez stowarzyszenie rodzin Katyń 2010, wyrażali swoje niezadowolenie z powodu umieszczenia jej bez konsultacji z polskimi i rosyjskimi władzami. Kontrowersje budził napis mówiący, że ofiary katastrofy udawały się do Katynia, by upamiętnić "ludobójstwo sowieckie w lesie katyńskim".
We wtorek szef MSZ Radosław Sikorski przekonywał, że nie ma sobie w tej sprawie nic do zarzucenia. "MSZ ani tej tablicy nie zawieszało, ani jej nie usuwało, więc myślę, że ci, którzy jednostronnymi swoimi działaniami prowadzą do konfliktu, mają sobie sporo do zarzucenia" - powiedział. Radosław Sikorski również nie zjawi się na piątkowym posiedzeniu komisji spraw zagranicznych bowiem będzie przebywał w Berlinie, na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw NATO.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Tomasz Kułakowski/dyd
