Minister skarbu Aleksander Grad oświadczył, że jest za
prywatyzacją, która sprzyja rozwojowi gospodarki. Minister zabrał głos w
debacie sejmowej nad wnioskiem o wotum nieufności wobec niego, złożonym
przez Prawo i Sprawiedliwość.
Minister zarzucił
PiS-owi, że nie prywatyzował, choć za jego rządów były do tego
sprzyjające warunki. Grad powiedział, że od objęcia urzędu jego resort
podjął 993 projekty prywatyzacyjne, z których zakończono 503.
Podkreślił, że prywatyzacje nie powinny być prowadzone za wszelką cenę,
ale przynosić korzyści. Zdaniem ministra Grada, przyszły minister skarbu
prawdopodobnie zakończy proces prywatyzacji przedsiębiorstw
państwowych. Skarb państwa powinien jednak pozostać kluczowym graczem w
kilkudziesięciu najważniejszych spółkach.
Grad
nie zgodził się z zarzutami, że wykorzystuje środki z prywatyzacji do
zasilania budżetu. Powiedział, że dzięki tym środkom wspiera się na
przykład naukę. Minister zaprzeczył też twierdzeniom, że prowadzi
prywatyzację bez konsultacji społecznych. Podkreślił, że dzięki
sprzedaży akcji spółek skarbu państwa umocniła się pozycja warszawskiej
giełdy. Grad uznał za przejaw "fobii" twierdzenia opozycji, że wydanie
akcji pracownikom PGNiG doprowadzi do ich wykupienia przez Rosjan.
Minister
skarbu powiedział, że za rządów PiS-u sprywatyzowano jedną spółkę
skarbu państwa. Jego zdaniem, zaniechanie prywatyzacji w tamtym okresie
spowodowało duże straty, za które nikt nie odpowiedział.
Mówiąc
o zaopatrzeniu w gaz Grad powiedział, że poprzedni rząd powstrzymywał
się od działań w tej sprawie, gdyż obawiał się Rosjan. Zawierane przez
rząd PiS-u umowy na dostawy gazu były, zdaniem ministra, niekorzystne
dla Polski. Grad podkreślił, że obecny rząd podjął budowę gazoportu i
dąży do stworzenia nowych źródeł dostaw.
Informacyjna Agencja Radiowa(IAR)Siekaj/buch