W myśl zawartej umowy do końca roku resort skarbu wypłaci holenderskiej firmie 3 i pół mld. złotych. Kwota ta ma być częścią specjalnej dywidendy, przynależnej Skarbowi Państwa. Z kolei około miliard 220 mln. złotych będzie pochodziło ze sprzedaży 4,9 proc. akcji, które Skarb Państwa wniósł do spółki specjalnego przeznaczenia.
Poseł PiS Maks Kraczkowski zaznacza, że mimo dość znacznej kwoty, cenniejsze z punktu widzenia państwa było zawarcie tej ugody. Podkreśla, że teraz trzeba się zastanowić, jak wprowadzić PZU na giełdę, jaka powinna być perspektywa rozwoju tego przedsiębiorstwa i w jaki sposób powinno wpływać na rynek usług ubezpieczeniowych. Dziś PZU powinno koncentrować się na tym, jak zdobywać kolejne przyczółki na rynku - mówi poseł PiS.
Tymczasem wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński z SLD jest zbulwersowany tym, że państwo płaci odszkodowanie, a winni podpisania niekorzystnej umowy nie ponoszą żadnych konsekwencji. Jak podkreśla wicemarszałek Sejmu, komisja śledcza ds prywatyzacji PZU wskazała osoby winne podpisania niekorzystnej umowy.
Rozczarowania ugodą nie kryje szef klubu PSL Stanisław Żelichowski. Jego zdaniem o rozstrzygnięciu sprawy powinien zdecydować sąd arbitrażowy.
Z chwilą zawarcia porozumienia Eureko wycofało pozew wobec Polski, a także wszystkie inne roszczenia wobec naszego kraju. Zgodnie z warunkami ugody Eureko zrzekło się wszystkich swoich praw korporacyjnych, które były w statucie spółki.