Minister Michał Boni powiedział, że podczas spotkania 30
lipca zeszłego roku premier Donald Tusk prosił jedynie o analizy
porównawcze dotychczasowej ustawy hazardowej z rozwiązaniami
stosowanymi w innych krajach.
Członkowie komisji
zwrócili uwagę, że 8 października podczas wystąpienia w Sejmie Michał
Boni twierdził, iż w trakcie lipcowego spotkania premier domagał się
przygotowania nowej ustawy. Powodem tego kroku miały być przedłużające
się prace nad dotychczasowym projektem.
Michał Boni
oświadczył, że nie widzi sprzeczności między obiema wypowiedziami.
Tłumaczył, że jego wystąpienie w październiku uwzględniało intencję
premiera z ich lipcowego spotkania, a jednocześnie zawierało
interpretacje zdarzeń, do jakich doszło później.
Zdaniem
wiceprzewodniczącego komisji Bartosza Arłukowicza rozbieżność może brać
się stąd, że dzisiaj minister Boni zeznaje pod przysięgą. Poseł Lewicy
zwrócił też uwagę, że według relacji Boniego, jego rozmowa z premierem
trwała zadziwiająco krótko, a przecież podjęto podczas niej wiele
trudnych decyzji.
Minister
Boni twierdził podczas dzisiejszego zeznania, że po lipcowej prośbie
premiera zlecił wiceministrowi finansów Jackowi Kapicy przygotowanie
analiz. Odpowiednie dokumenty miały zostać przygotowane przez resort
pod koniec września.
"Nic nie wiem o domniemanym przecieku"
Michał
Boni powiedział, że nie ma żadnej wiedzy na temat domniemanego
przecieku o działaniach Centralnego Biura Antykorupcyjnego w sprawie
afery hazardowej.
Michał Boni podkreślił, że po 12 sierpnia
ubiegłego roku nie otrzymywał żadnych materiałów CBA dotyczących
nieprawidłowości wokół prac nad ustawą hazardową. Wtedy to szef CBA
informował o sprawie premiera. Boni zaznaczył, że dopiero po 11 dniach
po tej dacie wrócił z urlopu, a z informacją Biura zapoznał się w
październiku.
Dodał, że w sprawie ustawy hazardowej nie
miał żadnych kontaktów z Mirosławem Drzewieckim i Zbigniewem
Chlebowskim ani nie spotkał się w trakcie prac nad ustawą z nielegalnym
lobbingiem.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)